Ja wcale nie jestem wrogiem Michnika. Po prostu facet jest dla mnie pewnym zbiorem dość dobrze opisanym.
Dlatego np taki słowa – michnikowiec, michnikofil, michnikowanie itp. ułatwia mi sprawę opisu bo większość wie o co chodzi.
Sam bohater ma sporo zasług ale jego szczyt formy jest już za nim. Tymczasem on, jak wielu przednim, nie akceptuje tego i brnie.
W swoje najgorsze cechy i fobie. Przez to staje się już tylko pożałowania godny.
Pilnie podąża drogą Wałęsy.
A tak wogóle to nadal bez formy jestem. Też chyba szczyt mam za sobą. Takie życie.
Panie Grzesiu
Ja wcale nie jestem wrogiem Michnika.
Po prostu facet jest dla mnie pewnym zbiorem dość dobrze opisanym.
Dlatego np taki słowa – michnikowiec, michnikofil, michnikowanie itp. ułatwia mi sprawę opisu bo większość wie o co chodzi.
Sam bohater ma sporo zasług ale jego szczyt formy jest już za nim. Tymczasem on, jak wielu przednim, nie akceptuje tego i brnie.
W swoje najgorsze cechy i fobie.
Przez to staje się już tylko pożałowania godny.
Pilnie podąża drogą Wałęsy.
A tak wogóle to nadal bez formy jestem.
Igła -- 28.06.2008 - 07:51Też chyba szczyt mam za sobą.
Takie życie.