Nie chodzi o to, że ja nie chcę rozmawiać na tematy posługiwania się wizerunkiem. Uważam, ten temat za bardzo ciekawy, aczkolwiek trochę inaczej bym go ujęła. Nie wiem czy uda mi się wyjasnić co mam na myśli.
Otóż sprawy wizerunku w polityce uważam za bardzo istotne i nie chodzi mi bynajmniej o sztukę śliczniusiego układania rączek w piramidkę.
Przysłowie mówi:“jak cię widzą tak cię piszą” i choć jest to spore uproszczenie to jednak nie sposób odmówić racji tej ludowej mądrości.
Bardzo często politycy zachowują się tak jakby nie mieli o tym zielonego pojęcia – demonstrując swoje niechlujstwo w sferze wyglądu zewnętrznego i przekazu werbalnego.
Klasycznym przykadem są niestety Kaczyńscy.
Weżmy chociaż szeroko ostatnio komentowany przypadek Perejro i Barubara. Co do Perejry, no niestety sprawa jest ewidentna, jesli zas chodzi o Barubara, to Prezydent sam jest sobie winien, że jego słowa zostały tak przekręcone. gdyby zamiast bełkotac coś pod nosem sobie a muzom mówił głośno i wyraźnie cała sprawa nie miałaby aż tak negatywnego wydźwięku.
To są wszystko mało znaczące szczegóły, nie mają żadnego znaczenia w ocenie polityka, ale czasem mają kolosalne znaczenie w ocenie człowieka. Przynajmniej dla niektórych:)
>Merlocie
To nie tak.
Nie chodzi o to, że ja nie chcę rozmawiać na tematy posługiwania się wizerunkiem. Uważam, ten temat za bardzo ciekawy, aczkolwiek trochę inaczej bym go ujęła. Nie wiem czy uda mi się wyjasnić co mam na myśli.
Otóż sprawy wizerunku w polityce uważam za bardzo istotne i nie chodzi mi bynajmniej o sztukę śliczniusiego układania rączek w piramidkę.
Przysłowie mówi:“jak cię widzą tak cię piszą” i choć jest to spore uproszczenie to jednak nie sposób odmówić racji tej ludowej mądrości.
Bardzo często politycy zachowują się tak jakby nie mieli o tym zielonego pojęcia – demonstrując swoje niechlujstwo w sferze wyglądu zewnętrznego i przekazu werbalnego.
Klasycznym przykadem są niestety Kaczyńscy.
Weżmy chociaż szeroko ostatnio komentowany przypadek Perejro i Barubara. Co do Perejry, no niestety sprawa jest ewidentna, jesli zas chodzi o Barubara, to Prezydent sam jest sobie winien, że jego słowa zostały tak przekręcone. gdyby zamiast bełkotac coś pod nosem sobie a muzom mówił głośno i wyraźnie cała sprawa nie miałaby aż tak negatywnego wydźwięku.
To są wszystko mało znaczące szczegóły, nie mają żadnego znaczenia w ocenie polityka, ale czasem mają kolosalne znaczenie w ocenie człowieka. Przynajmniej dla niektórych:)
Delilah -- 28.06.2008 - 16:30