Ja wiem, że Pan sobie tylko żarty stroił. Tyle, że ja znam to określenie słomianego wdowca od dawna czyli od młodości, a to oznacza, że funkcjonuje ono co najmniej 100 lat:-)) Ale skąd się wzięło? Czyżby – jak to sugeruje Pani Gretchen – od słomianego zapału?
Mam wątpliwości, jako że ekscesy w okresie słomianym bywają dość gorące i miewają niekiedy konsekwencje ciągnące się latami. Przynajmniej takie legendy kursują wśród panów. Tak że Pańskie problemy związane ze sprzątaniem zaliczyć należy do lekkich niczym piórko kolibra.
Szanowny Panie Midrunnerze
Ja wiem, że Pan sobie tylko żarty stroił. Tyle, że ja znam to określenie słomianego wdowca od dawna czyli od młodości, a to oznacza, że funkcjonuje ono co najmniej 100 lat:-)) Ale skąd się wzięło? Czyżby – jak to sugeruje Pani Gretchen – od słomianego zapału?
Mam wątpliwości, jako że ekscesy w okresie słomianym bywają dość gorące i miewają niekiedy konsekwencje ciągnące się latami. Przynajmniej takie legendy kursują wśród panów. Tak że Pańskie problemy związane ze sprzątaniem zaliczyć należy do lekkich niczym piórko kolibra.
Pozdrawiam życząc krótkiego sprzątania
Lorenzo -- 04.07.2008 - 13:03