Spokojna byc może?

Spokojna byc może?

Ale na swój sposób.

Weźmy, pszę panią Gr. takiego Niechcica. Z leteratury znanego.
Niektórym.
Co?
Toć on był niespotykanie spokojny, chociaż powstaniec, i perz pielił, i kapuste psze panią ubijał kiszoną i nawet do stawu nie wlazł, coby te lelije zrywać?

A ona go wziena, ta późniejsza Niechcicowa i za nos wodziła niczem byka za kółko w nosie.

I na tym, to polega.
Socjologicznie & prawnie & psychologicznie.
Tu niby lelije a z drugiej kółko.
Tak psze panią.

I dlatego ja apeluję.
Pan się panie Grzesiu – pilnuj.


Teatr pisania. NIEBO W GĘBIE - wariacje kulinarne i nie tylko.cz.3 Tatar czyli dumka na dwa serca. By: bianka (31 komentarzy) 14 październik, 2008 - 22:46