scenka z biura tłumaczeń, lat temu ze dwadzieścia. Której byłem świadkiem.
Wchodzi dobrze odziany pan w wieku średnim i pyta, czy to biuro tłumaczeń. Wszyscy obecni zgodnie potwierdzają.
– To kto z Państwa podejmie sie wytłumaczyć mojej żonie, że ja jej nie mogę kupić tego futra?
Zaś co do specjalnych poruczeń to spróbuj Pan je realizować bez odpowiedniej dozy tajności, hę? Niekiedy – w terminologii i praktyce urzędów cesarsko-królewskich – tajność była wartością (a takźe i zajęciem) samą w sobie, którą co poniektórzy i dzisiaj praktykują.
Pozdrawiam dyplomatycznie zaznaczając, że nieodzowny tużurek w ramach owej tajności, może pozostać w garderobie
Co do kreatywnego tłumaczenia, Panie Yayco,
scenka z biura tłumaczeń, lat temu ze dwadzieścia. Której byłem świadkiem.
Wchodzi dobrze odziany pan w wieku średnim i pyta, czy to biuro tłumaczeń. Wszyscy obecni zgodnie potwierdzają.
– To kto z Państwa podejmie sie wytłumaczyć mojej żonie, że ja jej nie mogę kupić tego futra?
Zaś co do specjalnych poruczeń to spróbuj Pan je realizować bez odpowiedniej dozy tajności, hę? Niekiedy – w terminologii i praktyce urzędów cesarsko-królewskich – tajność była wartością (a takźe i zajęciem) samą w sobie, którą co poniektórzy i dzisiaj praktykują.
Pozdrawiam dyplomatycznie zaznaczając, że nieodzowny tużurek w ramach owej tajności, może pozostać w garderobie
Lorenzo -- 04.11.2008 - 16:34