Niepotrzebnie skomplementowałam tę, kurna, gospodarkę, mianem kapitalistycznej.
Wódka była (a jakże!), suszone pomidory tyż. Problemem okazał się rozmaryn.
Machnęłam ręką i zgarnęłam lubczyk oraz przyprawę do kurczaka, pozbawioną zupełnie rozmarynu, za to z glutaminianem sodu, bo jakże to tak bez glutaminianu.
Meldunek
Niepotrzebnie skomplementowałam tę, kurna, gospodarkę, mianem kapitalistycznej.
Wódka była (a jakże!), suszone pomidory tyż. Problemem okazał się rozmaryn.
Machnęłam ręką i zgarnęłam lubczyk oraz przyprawę do kurczaka, pozbawioną zupełnie rozmarynu, za to z glutaminianem sodu, bo jakże to tak bez glutaminianu.
Całość teraz zaznajamia się ze sobą w misce.
Czuwaj,
kpt. Świński Trucht