raczej picia. Oto jeden z moich przyjaciół, bardzo znany muzyk nota bene, w latach dawno minionego reżimu, spędził 3/4 nocy na ciężkiej pracy, wspomagając się przy tym wodą ognistą. Gdy wrócił do domu, padł i zasnął błyskawicznie.
O świtaniu zbudziło go wielkie pragnienie. Udał się więc do kuchni i w bladej poświacie wstającego świtu ujrzał na stole garnek z białawym płynem. Święcie przekonany, że jest to kwaśne mleko (kto wie dzisiaj, co to było prawdziwe kwaśne mleko?), zaczerpnął potężny haust. Ku jego zaskoczeniu okazało się, że nie było to kwaśne mleko a… krochmal, który jego małżonka przygotowała w celach gospodarczych.
Może niekoniecznie w kwestii gryzienia, Szanowny Serwerze,
raczej picia. Oto jeden z moich przyjaciół, bardzo znany muzyk nota bene, w latach dawno minionego reżimu, spędził 3/4 nocy na ciężkiej pracy, wspomagając się przy tym wodą ognistą. Gdy wrócił do domu, padł i zasnął błyskawicznie.
O świtaniu zbudziło go wielkie pragnienie. Udał się więc do kuchni i w bladej poświacie wstającego świtu ujrzał na stole garnek z białawym płynem. Święcie przekonany, że jest to kwaśne mleko (kto wie dzisiaj, co to było prawdziwe kwaśne mleko?), zaczerpnął potężny haust. Ku jego zaskoczeniu okazało się, że nie było to kwaśne mleko a… krochmal, który jego małżonka przygotowała w celach gospodarczych.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 17.11.2008 - 17:20