trzeba choć trochę szanować przeciwnika. I to nie za talenty blogerskie. A to przy obecnej polaryzacji wydaje mi się mało prawdopodobne.
Najpierw trzeba przyjąć do wiadomości, że czerń i biel łączą miliony kolorów, nie tylko szarości, a nie dzieli przepaść.
Dopóki prawaki stoją naprzeciwko lewakówi i jedni drugich uważają w najlepszym razie za zomo prawdziwy dialog w pozytywistywistycznym sensie tego słowa, nie zaistnieje.
Chyba, że Artur, Major i inni chętni dokonają cudu, czego im szczerze życzę.
Żeby to się udało,
trzeba choć trochę szanować przeciwnika. I to nie za talenty blogerskie. A to przy obecnej polaryzacji wydaje mi się mało prawdopodobne.
Najpierw trzeba przyjąć do wiadomości, że czerń i biel łączą miliony kolorów, nie tylko szarości, a nie dzieli przepaść.
Dopóki prawaki stoją naprzeciwko lewakówi i jedni drugich uważają w najlepszym razie za zomo prawdziwy dialog w pozytywistywistycznym sensie tego słowa, nie zaistnieje.
Chyba, że Artur, Major i inni chętni dokonają cudu, czego im szczerze życzę.
merlot -- 30.11.2008 - 22:06