hmm – do Freudystów mam delikatnie mówiąc lekki uraz po tym jak mnie niejaka pani Sokolik 3 lata nauczała analizy… Jakaś taka nawiedzona mi się wydała.
Ogólnie jet to ciekawe zajęcie, choć często niewymierne jak dla mnie.
Szacunek największy mam przede wszystkim dla tych co uzależnienia leczą. Sam się nawet nad tym chwilę zastanawiałem, ale jakoś chyba ogólnie ludzie nie budzą we mnie aż takiej sympatii, coby im całe swoje zycie w ten sposób poświęcić. Choć na pewno mogłoby być warto, bo wielu z tych uzależnionych, to b.wartościowe jednostki są.
Może nawet i byłbym całkiem douczony, kompletny i nawet kompetentny :-)
Ale koniec końców wybrałem jak wybrałem. Czasami trochę żałuję, czasami nie. Choć wiem, że generalnie mam lekki problem z tym, co tak naprawdę chciałbym w życiu robić. Trochę taka niespokojna dusza jestem i nic mnie tak do końca nie potrafiło jak dotąd wciągnąć i dużej satysfakcji życiowej dostarczyć...
psycholog?
hmm – do Freudystów mam delikatnie mówiąc lekki uraz po tym jak mnie niejaka pani Sokolik 3 lata nauczała analizy… Jakaś taka nawiedzona mi się wydała.
Ogólnie jet to ciekawe zajęcie, choć często niewymierne jak dla mnie.
Szacunek największy mam przede wszystkim dla tych co uzależnienia leczą. Sam się nawet nad tym chwilę zastanawiałem, ale jakoś chyba ogólnie ludzie nie budzą we mnie aż takiej sympatii, coby im całe swoje zycie w ten sposób poświęcić. Choć na pewno mogłoby być warto, bo wielu z tych uzależnionych, to b.wartościowe jednostki są.
Może nawet i byłbym całkiem douczony, kompletny i nawet kompetentny :-)
Ale koniec końców wybrałem jak wybrałem. Czasami trochę żałuję, czasami nie. Choć wiem, że generalnie mam lekki problem z tym, co tak naprawdę chciałbym w życiu robić. Trochę taka niespokojna dusza jestem i nic mnie tak do końca nie potrafiło jak dotąd wciągnąć i dużej satysfakcji życiowej dostarczyć...
Prawdopodobnie trochę niespełniony skończę.
Ale fajny tekst panie Andrzeju :-).
pozdrawiam
Jacek Ka. -- 22.01.2009 - 22:30