Co prawda psychologiem nie jestem, a mimo to patrzą na mnie jak na szamankę (w najlepszym razie). Ciekawa rzecz, że nie patrzą tak na mnie ci, z którymi miałam zawodowy kontakt lecz ci, którzy swoje w głowie widzenie kwestii mają.
Przywykłam z czasem.
Jedni uważają, że ja ledwie spojrzę i wszystko wiem więc chcą z tego skorzystać, inni uważają, że ledwie spojrzę i wszystko wiem więc z wrzaskiem uciekają.
Nie można ukrywać, że pewien specyficzny spór między psychologami a psychoterapeutami trwa miewając widowiskowe odsłony. A ja już opadam z sił tłumacząc jaka jest różnica. Po dołączeniu do pytań psychiatrów to już jest ostateczna orka.
Niech Pan też zauważy jak niewielu pamięta, że Freud był lekarzem…
O szkodach wynikających z ludzkiej niewiedzy i nieświadomości, a także z absurdalnych oczekiwań mówić można długo. Nawet namiętnie.
Panie Andrzeju
Co prawda psychologiem nie jestem, a mimo to patrzą na mnie jak na szamankę (w najlepszym razie). Ciekawa rzecz, że nie patrzą tak na mnie ci, z którymi miałam zawodowy kontakt lecz ci, którzy swoje w głowie widzenie kwestii mają.
Przywykłam z czasem.
Jedni uważają, że ja ledwie spojrzę i wszystko wiem więc chcą z tego skorzystać, inni uważają, że ledwie spojrzę i wszystko wiem więc z wrzaskiem uciekają.
Nie można ukrywać, że pewien specyficzny spór między psychologami a psychoterapeutami trwa miewając widowiskowe odsłony. A ja już opadam z sił tłumacząc jaka jest różnica. Po dołączeniu do pytań psychiatrów to już jest ostateczna orka.
Niech Pan też zauważy jak niewielu pamięta, że Freud był lekarzem…
O szkodach wynikających z ludzkiej niewiedzy i nieświadomości, a także z absurdalnych oczekiwań mówić można długo. Nawet namiętnie.
Pozdrawiam Pana :)
Gretchen -- 22.01.2009 - 23:00