Ja lubiłem panią Sokolik, też miałem u niej stopnie jak trzeba ;-)
A to jej “nawiedzenie” może właśnie z tego wynikało, że razem z mężem się tym tematem zajmowali. Z tego, co pamietam, to tez sie zastanawialimy nad tymi rozmowami :-)
Co do niewymierności, to chodziło mi o to, że jest mnóstwo zmiennych jesli chodzi o psychikę ludzi i tak do końca nigdy nie wiadomo, czy efekty lub ich brak wynikają z tego, że coś w psychologu jest nie tak, czy dzialania czegoś z zewnątrz rzecz utrudniają.
A nawet jak wyniki są OK, to też nie wiadomo, czy to wiedza psychologa zadziałała, czy po prostu psycholog ma osobowość taką ujmującą, że nawet jakby tej wiedzy nie posiadał i psychologiem z tytułu nie był, to by też temu drugiemu człowiekowi pomógł.
Zawsze trzeba tu zakładać, że jakoś jest ale pewności miec nie można.
A w ogóle , to gdzie Ty studiowałaś, że Cie pani Sokolik uczyła?
>Gretchen
Ja lubiłem panią Sokolik, też miałem u niej stopnie jak trzeba ;-)
A to jej “nawiedzenie” może właśnie z tego wynikało, że razem z mężem się tym tematem zajmowali. Z tego, co pamietam, to tez sie zastanawialimy nad tymi rozmowami :-)
Co do niewymierności, to chodziło mi o to, że jest mnóstwo zmiennych jesli chodzi o psychikę ludzi i tak do końca nigdy nie wiadomo, czy efekty lub ich brak wynikają z tego, że coś w psychologu jest nie tak, czy dzialania czegoś z zewnątrz rzecz utrudniają.
A nawet jak wyniki są OK, to też nie wiadomo, czy to wiedza psychologa zadziałała, czy po prostu psycholog ma osobowość taką ujmującą, że nawet jakby tej wiedzy nie posiadał i psychologiem z tytułu nie był, to by też temu drugiemu człowiekowi pomógł.
Zawsze trzeba tu zakładać, że jakoś jest ale pewności miec nie można.
A w ogóle , to gdzie Ty studiowałaś, że Cie pani Sokolik uczyła?
pzdr
Jacek Ka. -- 23.01.2009 - 09:16