okręgu: w pana przykładzie druga partia mimo otrzymania 35% głosów nie uzyskuje żadnego mandatu. Gdzie tu rozdzielenie mandatów w proporcji do zdobytch głosów. Zasada proporcjonalności mówi, że mandaty rozdzielane są proporcjonalnie do ilości zdobych głosów. Jeżeli w jow jedna partia dostaje 51% a druga 49%, a mandat przypada tylko tej pierwszej, to gdzie tu proporcje?. Albo w jednomandatowym okręgu walczą partie: A, B, C, D, E i wyniki są następujące: A -20,1%, B – 20%, C-19,9%, D 15%, E, 10% (reszte zdobywaj inne pomniejsze partie) i jest jeden mandat, to zdobywa go partia A. Gdzie tu zatem proporcjonalność? Dalej Pan nie odpowiada.
Piszę w swoich postach wyżej o obu sytuacjach, tj. i o jednym okręgu i całym kraju. Wyraźnie napisałem o jow co się dzieje w jednym okręgu i we wszystkich.
Jednego mandatu proporcjonalnie rozdzielić nie można, tj. w proporcji do ilości zdobytych głosów, między partie biorące udział w wyborach. Zwycięzca bierze wszystko: first past the post, winner-takes-all.
Uparcie nazywa Pan system większościowy proporcjonalnym: 1. wbrew logice, 2. wbrew politologicznej literaturze, 3. wbrew samym zainteresowanym. np. na stronie Izby Gmin swój system nazywają simple majority voting system
Życzę dalszych sukcesów w politologicznych dociekaniach :)
zacząłem od jednego
okręgu: w pana przykładzie druga partia mimo otrzymania 35% głosów nie uzyskuje żadnego mandatu. Gdzie tu rozdzielenie mandatów w proporcji do zdobytch głosów. Zasada proporcjonalności mówi, że mandaty rozdzielane są proporcjonalnie do ilości zdobych głosów. Jeżeli w jow jedna partia dostaje 51% a druga 49%, a mandat przypada tylko tej pierwszej, to gdzie tu proporcje?. Albo w jednomandatowym okręgu walczą partie: A, B, C, D, E i wyniki są następujące: A -20,1%, B – 20%, C-19,9%, D 15%, E, 10% (reszte zdobywaj inne pomniejsze partie) i jest jeden mandat, to zdobywa go partia A. Gdzie tu zatem proporcjonalność? Dalej Pan nie odpowiada.
Piszę w swoich postach wyżej o obu sytuacjach, tj. i o jednym okręgu i całym kraju. Wyraźnie napisałem o jow co się dzieje w jednym okręgu i we wszystkich.
Jednego mandatu proporcjonalnie rozdzielić nie można, tj. w proporcji do ilości zdobytych głosów, między partie biorące udział w wyborach. Zwycięzca bierze wszystko: first past the post, winner-takes-all.
Uparcie nazywa Pan system większościowy proporcjonalnym: 1. wbrew logice, 2. wbrew politologicznej literaturze, 3. wbrew samym zainteresowanym. np. na stronie Izby Gmin swój system nazywają simple majority voting system
Życzę dalszych sukcesów w politologicznych dociekaniach :)
zoon politikon -- 24.02.2009 - 08:47