wersję Kazika, choć jak kiedyś zanuciłam, to Zuz naciągnęła mi czapkę na łeb i kazała oszczędzać światło.
Ale to raczej wina moich talentów wokalnych :)
Jeszcze fajne było prowadził Bill w Bilbao…
A Marquez jest ogólnie beznadziejny. Howgh.
pozdrawiam
A ja lubię
wersję Kazika, choć jak kiedyś zanuciłam, to Zuz naciągnęła mi czapkę na łeb i kazała oszczędzać światło.
Ale to raczej wina moich talentów wokalnych :)
Jeszcze fajne było prowadził Bill w Bilbao…
A Marquez jest ogólnie beznadziejny. Howgh.
pozdrawiam