że nie chodzi wcale o Docenta? To, że go bardzo lubię, to moja prywatna sprawa. To, że bywa potwornie wkurwiający (choć nie dla mnie), to sama pierwsza przyznam. Pytanie tylko, w czym lepsze są przysrywki Nicponia i referenta od stopczykowych? Yassy nie liczę, on jednak trzymał klasę, więc się nie zgadzam z Grzesiem, który go podał za przykład negatywny.
Chodzi o, wielokrotnie wyszydzane tutaj, klimat i atmosferę. Co ja poradzę, że widzę obecnie taki sif, jaki pięknie opisał Josif w tym wierszu, który wkleiłam do posta?
Przepraszam, ale nie wybieram żadnej możliwości. Kłopot w tym, że jak podejmę decyzję, to już się jej trzymam, choćby skały srały. Nic się nie da zrobić.
Ile razy mam tłumaczyć,
że nie chodzi wcale o Docenta? To, że go bardzo lubię, to moja prywatna sprawa. To, że bywa potwornie wkurwiający (choć nie dla mnie), to sama pierwsza przyznam. Pytanie tylko, w czym lepsze są przysrywki Nicponia i referenta od stopczykowych? Yassy nie liczę, on jednak trzymał klasę, więc się nie zgadzam z Grzesiem, który go podał za przykład negatywny.
Chodzi o, wielokrotnie wyszydzane tutaj, klimat i atmosferę. Co ja poradzę, że widzę obecnie taki sif, jaki pięknie opisał Josif w tym wierszu, który wkleiłam do posta?
Przepraszam, ale nie wybieram żadnej możliwości. Kłopot w tym, że jak podejmę decyzję, to już się jej trzymam, choćby skały srały. Nic się nie da zrobić.
Pozdrawiam Igło.