spędziłam uroczy wieczór w towarzystwie rozmaitych socjopatek, przystojnych kolegów, grzanej sangrii z pomarańczami oraz nalewki wiśniowej.
A poszłam tylko wpłacić składkę za studniówkę i wsiąkłam na cały wieczór. :) Nie mówiąc o tym, że docelowo to miałam iść do biblioteki.
Wróciłam wreszcie rowerem do domu, odpaliłam neta i poczułam się... hm…
Też się czuję dobrze,
spędziłam uroczy wieczór w towarzystwie rozmaitych socjopatek, przystojnych kolegów, grzanej sangrii z pomarańczami oraz nalewki wiśniowej.
A poszłam tylko wpłacić składkę za studniówkę i wsiąkłam na cały wieczór. :) Nie mówiąc o tym, że docelowo to miałam iść do biblioteki.
Wróciłam wreszcie rowerem do domu, odpaliłam neta i poczułam się... hm…