Nie dorosłem do swych lat (a przecież już mogę nawet kupić piwo w Juesej)
Masz mnie za nic, dobrześ zgadł
Jak tak można? – pytam was
Tyle lat marnować czas
Nauczyłem w życiu się
Paru rzeczy – wszystkich źle (bo przecież wykształcenie nie zastąpi zdrowego rozsądku)
Ale moją dróżką idź
Gdy się już nie daje żyć (ponieważ to gwarantuje przynajmniej dobry humor)
La, la, la, la – wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
La, la, la, la – gdy po szklance koniak spływa jak łza
Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zła
A w sercu już zamiast krwi tylko popioły i kurz,
tylko popioły i kurz
La, la, la, la, – wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
La, la, la, la – gdy po szklance koniak płynie jak łza
Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zło
I kiedy dłoń ściska szkło, w którym przez płyn błyska dno
Inni zawsze wiedzą, co
Jak, dlaczego, gdzie i kto?
Komu wziąć, a komu dać
A ja nigdy, kurwa mać...
Niebieska trawka?
Halo, jesteśmy na blogu Grzesia, no.
Nie dorosłem do swych lat (a przecież już mogę nawet kupić piwo w Juesej)
Masz mnie za nic, dobrześ zgadł
Jak tak można? – pytam was
Tyle lat marnować czas
Nauczyłem w życiu się
Paru rzeczy – wszystkich źle (bo przecież wykształcenie nie zastąpi zdrowego rozsądku)
Ale moją dróżką idź
Gdy się już nie daje żyć (ponieważ to gwarantuje przynajmniej dobry humor)
La, la, la, la – wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
La, la, la, la – gdy po szklance koniak spływa jak łza
Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zła
A w sercu już zamiast krwi tylko popioły i kurz,
tylko popioły i kurz
La, la, la, la, – wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
La, la, la, la – gdy po szklance koniak płynie jak łza
Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zło
I kiedy dłoń ściska szkło, w którym przez płyn błyska dno
Inni zawsze wiedzą, co
Jak, dlaczego, gdzie i kto?
Komu wziąć, a komu dać
A ja nigdy, kurwa mać...