Che... che... Che... najwyraźniej uważają, że to co pokazali...

Che... che... Che... najwyraźniej uważają, że to co pokazali...

To jest to!
Czego musimy się wstydzić… Oni pewnie się wstydzą.

Tak przy okazji…
Pod koniec lat 80 spotkałem Jacka, na wylotówce do Lublina.
On kierował się na Lublin, pod ruską granicę…
A ja do Białej… też pod ruską granicę, tylko gdzie indziej.
Ja z plecakiem pełnym Twoich produktów. On z gitarą…

Tuż za Biała Podlaską, z piskiem opon zatrzymał się UAZ MO.
Cofnął… a dobroduszny sierżant, ciepło i mile zaciągając, zaprosił mnie do środka.
Spytał dokąd to Pan Bóg prowadzi, po czym ruszył.
Zatrzymał się tylko w Wisznicach, (Odys z Midą mieli w okolicy dziadków) gdzie nabył flaszeczkę znakomitego ponoć samogonu, po czym podrzucił mnie pod samą chałupę.
Na koniec jeszcze obdarował torbą jabłek, z własnego ogródka, zachęcając; grzech nie skosztować, takich w stolicy nie uświadczysz…:)


Prawnicy w szoku, czyli rzycie na huśtawce... By: scroll (13 komentarzy) 9 luty, 2017 - 13:42