W piątki w tivi daja kryminaly, horrory, ogólnie rzecz biorąc rozrywkę, niekoniecznie wysokiego lotu. Więc ja w ramach tak pojętej rozrywki rzucam, co następuje:
Przyjmijmy taką oto malą teoryjkę. Spiskową oczywiście, bo żadna inna nie będzie tak interesująca.
Oto jakaś partia dotarla do granic swoich możliwości, jesli idzie o pozyskanie nowych zwolenników. Skończyla się jej przywódcom po prostu wyobraźnia. Skończyly się także pomysly na temat co dalej.
Co sie robi w takiej sytuacji? Oczywiście wynajmuje odpowiednie agencje, specjalistów od wizerunku. Ale to nadal będą tylko wynajęci fachowcy, za duże pieniądze. Za te pieniądze będą ci fachowcy przeprowadzać badania opinii publicznej etc. Ale to kosztuje i niekoniecznie musi być zgodne z prawdą.
Mądrzy przywódcy postanawiają więc wykorzystać nowe (dla nich) medium, czyli internet. W tym internecie wyszukują odpowiedni portal, a nawet znajdują odpowiedniego blogera/kę.
Znaleziony bloger/blogerka oglasza konkurs na marzenia innych blogerów dotyczące wyglądu państwa. Oczywiście zaproszeni sa wszyscy – od lewicy po prawicę, a nawet centrum – jako że wszyscy są wyborcami.
Te marzenia powinny dotyczyć najlepiej jutra, bo na dziś to już za późno, a poza tym kasy nie ma nawet na lekarstwo (nomen omen).
Otrzymawszy wyniki fachowcy robią model programu i obietnic, jakie przywódcy partii zlożą wyborcom w czasie kampanii wyborczej, jako że wychodzą oni ze slusznego zalożenia – po co się męczyć samemu, skoro wyborcy mogą to za nas zalatwić.
A nad tymi dzialaniami unosi się haslo:
Opowiedzcie nam o waszych marzeniach, a my obiecamy wam ich spelnienie. Niemal za darmo.
A wszystko to za zdecydowanie mniejsze pieniądze. I kto tu mówi, że nasi politycy są glupcami? Ale to wszystko oczywiście tylko taka sobie mala teoryjka. Spiskowa oczywiście. Ku rozrywce ogólnej li tylko ogloszona.
PS. Takich partii może być oczywiście dowolna liczba.
komentarze
Panie Lorenzo
No mocno spiskowa. Skali mi brakło. A myślałem, że to ja jestem spiskowy… Albo Pan Kazimierz…
No ale dla samego humoru poprawienia i wyobrażenia sobie, jak to na pewne rancho zajeżdzaja fury z napisem… no dobra, bez przesady z ta wyobraźnią...
Smakowitość.
Griszeq -- 05.12.2008 - 16:52Panie Griszqu Szanowny
A co, nie podoba się Panu? Sam bym tak zrobil dla zaoszczędzenia kasy. I zawsze można potem powiedzieć: sami tego chcieliście.
Jednak najważniejsze w tej teoryjce jest owo haslo: “obiecamy wam wszystko, o czym marzycie. Niemal za darmo.” Piękne, nieprawdaż?
Uklony
Lorenzo -- 05.12.2008 - 16:59Panie Lorenzo
Dokładnie o tym samym myslałam.
Agawa -- 05.12.2008 - 17:08Brainstorming za friko.
Agonia i brak pomyslów. Zaangażować lemingi, może coś wymyslą?
Panie Lorenzo
Bardzo piękna teoryjka i pieprzna w swojej spiskowości.
Powiem Panu, że jakbym był w jakiej partii (szczególnie takiej co to do ściany już doszła), to bym się zachwycił prostotą pomysłu. A także jego efektywnością.
W końcu to prawie za darmo.
Z naciskiem na prawie. :)
Pozdrawiam chitrze.
Kazik -- 05.12.2008 - 17:06Do brainstormingu, Pani Agawo,
przynajmniej w pelnym wymiarze, to jeszcze trochę brakuje:-)
Ale na tzw. zanętę to już jest cuś. W końcu kiedyś juz bylo takie haslo: caly Naród buduje etc. No to po co się męczyć?
Uklony
Lorenzo -- 05.12.2008 - 17:20Panie Lorenzo
Reforma panstwa to długi, żmudny i niewdzięczny proces. Znakomicie Pan to opisal w komentarzach u Docenta np tu
A w taka inicjatywa nicponiowa może ewentualnie ustalić priorytet oczekiwań społecznych, wysądować nastroje, znależć kilka hasel wyborczych.
Naiwne marzenia.
Pozdrawiam serdecznie
Agawa -- 05.12.2008 - 20:29Panie Lorenzo,
zapomniał Pan dodać,że to bardzo biedna partia i nie stać jej było ani na rozpoznanie rynku, ani na sformułowanie pytań.
Pozdrawiam tajemniczym znakiem
yayco -- 12.12.2008 - 09:08W naszym kraju, Panie Yayco,
wszystkie partie sa baaardzo biedne i na nic je nie stać. A potem, jak je ewentualnie stać, to przecież nie mają czasu, by się jakimiś programami czy strategiami zajmować. Nie mowiąc już o fachowości tychże.
Uklony porozumiewawcze zasylam
Lorenzo -- 05.12.2008 - 19:13Lorenzo
mnie podobne mysłi nachodzą po ciężkim tygodniu, jak u Ciebie?
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 05.12.2008 - 21:12heh
W sumie to wielce prawdopodobne.
Co więcej, prawdopodobnie to nie pierwsze ich działanie.
Jak dla mnie był już inny bloger i trochę miał działać, mniej subtelnie że tak powiem. Tylko wyglada na to, że się chyba się wypiął na zleceniodawców z jakiś przyczyn. Może się kontrakt skończył albo zbyt nachalni byli. Kto wie…
Spisek to spisek przecież – niewiele się o tym można dowiedzieć, ale dużo napisać ;-)
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 05.12.2008 - 21:53Jacek
aś zakręcił i zamieszał...
:)
p.s gg Twoje działa?
prezes,traktor,redaktor
max -- 05.12.2008 - 22:03Nieciekawie, drogi Maxie,
pracy bylo dużo, wczoraj mnie trochę przeziębienie sponiewieralo i wrócilem do domu. I od wczoraj w lożu boleści. Byle do poniedzialku, a potem znowu na dwa dni do centrali w B.
Milego wieczoru
Lorenzo -- 05.12.2008 - 22:08maxie
uzywam gg na 3 kompach
juz dziala na wlasciwym.
pzdr
Jacek Ka. -- 05.12.2008 - 22:08Panie Lorenzo szanowny
A dlaczego jakakolwiek partia miałaby mówić do wyborców – “sami tego chcieliście”? Jakoś nie zauważyłem parcia społeczeństwa, do rozliczania z obietnic wyborczych. Nie zauważyłem nawet, by ktokolwiek (w skali – bo że Pan się zastanawia to jestem pewny) się zastanawiał, czy obietnice składane przed wyborami są w ogóle realizowalne.
Hasło: “Obiecamy wam wszystko, o czym marzycie. Niemal za darmo.” jest faktycznie piękne. Tak piękne, że na każdych wyborach łapie się na nie cała masa ludzi. W wersji skrajnie pozytywnej, znika nawet słówko “niemal”...
Pozdrawiam Pana spiskowo.
Griszeq -- 08.12.2008 - 10:04Panie Lorenzo
Ten pomysł się szerzy, jak epidemia jakaś. :) Proszę zajrzeć na nową stronkę Prezydenta-elekta.
Tam też nawołuje się lud amerykański do podzielenia się pomysłami dla kraju.
A przecież ponoć pomysły były już przygotowane i w ogóle…
Jakież to wszystko wszędzie do siebie podobne. :)
Pozdrawiam serdecznie.
Kazik -- 08.12.2008 - 10:30Lepiej mieć siostrę w peerelu...
...niż mieszkać w burdelu!
Wam, Krakusom, to ciągle jakieś spiski kawiarniane po głowach chodzą. Ale przecież i tak Was bardziej lubimy, niż tę zbieraninę ze stolicy…
Pozdrowienia i powodzenia
jotesz -- 12.12.2008 - 08:13Panie Joteszu,
jakbym nie był z Wrocławia, to bym się uraził. No.
Pozdrowienia
yayco -- 12.12.2008 - 09:09Eeee, to nic nowego!
W przeszłości władcy (takif kalif Bagdadu na ten przyklad) wysylali zaufanych na targowisko i znosili Panu marzenia ludności. On je potem oglaszał przez wezyra ze schodów pałacowych jako obietnice do spełnienia.
Pańska metoda Sąsiedzie, to nowoczesna wersja tej starej, wypróbowanej. Zafałszowania słów przekazywane władcy przez przydupasów, przekładają sie tutaj na szczerość internautów.
Tamta metoda jednak obejmowała szersze spektrum, u nas spora grupa obywateli wciąz jest odsunieta od dobrodziejstwa (czy przekleństwa) aktywnego blogowania. Za dużo zachodu. A na Placu mozna pyskować bez logowania.
Ukłony!
tarantula
tarantula -- 12.12.2008 - 09:32Tylko, Panie Joteszu,
ta zbieranina w Warszawie (nie urażając w niczym rdzennych Warszawiaków), to ona po części i z Krakowa pochodzi. Z Wrocławia też ich jest sporo.
Reszta zależy od PKP. Pamięta Pan zapewne te zapowiedzi z dawnych lat(choć niekoniecznie): nadjeżdża pociąg z Katowic (Gdańska etc.), prosimy odsunąć się od stanowiska.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 12.12.2008 - 10:09Szanowni!
“Was bardziej lubimy, niż tę zbieraninę ze stolicy” znaczy przecież, ze stoliczan też lubimy, choć mniej niż Krakusów – tak przynajmniej ja czuję.
“Zbieranina” w słowach wrocławianina nie może być obraźliwa, bo ja najlepiej wiem, jaką egzotyczną zbieraniną są wrocławianie. O tym skąd pochodzą moi rodzice nie raz wspominałem…
Pozdrawiając z rozgrzebanego Wrocławia
jotesz -- 12.12.2008 - 10:28żartobliwie
:)