Na deser po obiedzie poszłam do salonu i postanowiłam przeczytać nowy wpis Pana rzecznika zusu, bo akurat był na głownej.
Za trudne.
Pomyślałam: może poprzedni wpis jakiś łatwiejszy? No i dowiedziałam się z niego, że ci, co pracują w zusie to nie są urzędnicy, tylko nam, maluczkim tak się wydaje. I jeszcze: że ci, co nie są urzędnikami jeżdżą na wycieczki do Tunezji, nie z żadnych tam pieniędzy podatnika – jak to mylnie podają brukowe gazety – tylko z funduszu socjalnego, który mają prawny obowiązek tworzyć i pod groźbą kary muszą go wydać na swoje przyjemności.
Pan rzecznik zapewne skończył różne porządne szkoły. I pisze to serio. Jego szefowie pewnie go cenią i dają premie. A mnie tak przymuliło, że aż przysnęłam. W końcu było tuż po obiedzie.
Śniło mi się, ze zwariowałam.
Szybko się obudziłam. I poleciałam czytać kolejne wpisy Pana rzecznika.
Muszę się dostosować do tej nowej rzeczywistości, bo najwyraźniej nic nie rozumiem ze świata. Nawet mój komputer jest mądrzejszy ode mnie i uparcie mi podkreśla zus. Mam pisać dużymi literami, zapewne. Z uszanowaniem. Ale kiedyś, kiedyś, w półotwartym liście do Michała Boni obiecałam sobie, że będę pisać z małej.
Jestem wierna.
Idę.
Nowa rzeczywistość na mnie czeka.
p.s. No nie. Przymuliło mnie tak, że aż mi się wpisy pomyliły. Rewelacje były jednak w biezącym. Ajajaj. Co za moc.
komentarze
>Pani Aniu
Trudno się dziwić Pani przymuleniu. Każdego by nie tylko przymuliło lecz wręcz doprowadziło do mdłości tak mętne i pokrętne tłumaczenie.
Być może pan rzecznik obkuł się z przepisów ustawy o ubezpieczeniach społecznych, zapominając jednocześnie o przygotowaniu się w zakresie ustawy o Zakładowym Funduszu Świadczeń Socjalnych, z której wynika, że pracodawca spoza sfery budżetowej nie ma obowiązku tworzenia takiego funduszu.
Dalej wystarczy zadstosować prostą logikę rachunku ekonomicznego: firma przynosząca zyski, którą na to stać tworzy ZFŚS, firma będąca na skraju rentowności lub przynosząca straty – za skarby świata w takie dodatkowe koszty nie wejdzie.
No ale przecież do kasy zus (pozwoli Pani, że również uzyję małych liter) co miesiąc spływają miliony…
Delilah -- 21.08.2008 - 18:05Delilah
ale i tak najbardziej zachwycajace jest to, ze dla Pana rzecznika jak cos jest z funduszu socjalnego to znaczy ze nie jest z pieniedzy podatników.
A z czego?
Pewnie Ci nie-urzednicy sami się zrzucaja, no bo jak inaczej?
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 21.08.2008 - 18:28>Pani Aniu
Gdyby pracownicy zrzucali się sami nie byłby to fundusz socjalny lecz Kasa Zapomogowo-Pożyczkowa:)
Nie dziwię się rzecznikowi, że wije się jak dzika glista, zeby tylko nie powiedzieć prawdy: tak, te Hawaje i Bermudy, te nowoczesne gmachy ze szkła i aluminium, to wszystko z waszych pieniędzy. Chociaż może to kwestia czasu aby bezczelne kłamstwa zamienić na równie bezczelne w tym przypadku powiedzenie prawdy.
Delilah -- 21.08.2008 - 18:41Delilah,
“Chociaż może to kwestia czasu aby bezczelne kłamstwa zamienić na równie bezczelne w tym przypadku powiedzenie prawdy”
Jakbys miała racje – oby!, oby! – to potem bysmy to wszystko mogli posprzedawać, a kasę jakoś rozsądnie podzielić lub tez gdzies ulokować, żeby troche napęczniała procentami.
Miło by było.
Mówiac serio:mam strasznego moralnego kaca. Bo naprawde miałam nadzieję, że po komunie państwo bedzie nasze, dbajace o dobro obywateli. A ono jest jak kazdy wielki system biurokratyczny – nieludzkie. I teraz sie czuję jak durna kretynka. Lepiej by mi było, gdybym nie brała kiedys serio solidarnosciowych marzeń.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 21.08.2008 - 19:27Wniosek
dla dobrego w miare samopoczucia nie należy czytac żadnych rzeczników, a ZUS najbardziej.
Rzecznikom mówimy stanowcze nie:)
pzdr
grześ -- 21.08.2008 - 19:30>Grzesiu
Nie tyle rzecznikom mówimy NIE, co instytucjom, które w biały dzień i w świetle prawa robią nas w bambuko. Ale w sumie co z tego że mówimy NIE?
Delilah -- 21.08.2008 - 20:32Delilah,
no pewnie nic.
jak Nie to i Nic.
Oba na ,,n”.
ostatnio miałem znowu napisać notkę gdzie każde słowo na ,,n” jak to już kiedyś mi wyszło.
Ale nie wyszło teraz, znaczy notka nie wyszła.
pzdr
grześ -- 21.08.2008 - 20:47>Grzesiu
Rozbawiłes mnie samym tylko komentarzem:)
Pamiętam tę Twoja notkę. Podobała mi się. Spróbuj, może znów wyjdzie, chociaż teraz nie wyszło:)
Delilah -- 21.08.2008 - 20:49Grzesiu i Delilah
nie sadzicie, że to pewien kłopot, że mozemy tak sobie mówic NIE i nic z tego nie wynika?
Kłopot, dla demokracji, fundamentalny, że sie tak wyrazę.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 21.08.2008 - 22:54>Ania
Ano kłopot. Ale co z tym fantem można począć?
Delilah -- 22.08.2008 - 06:16kiedyś o tym pisałem znaczy o funduszu socjalnym
(to tak w kontekście ZUS-owskiego fund.)
zanm firme zatrudniająca kilkaset osób gdzie fund. socjalny szedł na narty prezesa, kursy żeglarskie dla manegmentu i takie tam. IMHO relikt przeszłości, zbedna kasa ściągana z moich składek, tym bardziej że nie mam pewności co się z nim stanie.
znaczy tak w swej ogólności piszę, bo u mnie obecnie to jest ok. wiem co i jak ale to chlubny wyjatek
pozdrawiam oboktematycznie
prezes,traktor,redaktor
max -- 22.08.2008 - 08:18Delilah,
Ale co z tym fantem można począć
No własnie. Jedna wielka Bezradność Obywatelska.
Mnie na razie przychodza do głowy same dziwne pytania.
Na przykład takie, czy działalnosc ZUS jest zgodna z konstytucją.
Czy ustawa o ZUS jest zgodna z konstytucja.
W konstytucji jest ładny zapis o prawie obywatela do zabezpieczenia społecznego i nic o obowiazkach. W ustawie – same obowiązki, niemal od poczatku. Ciekawe to jest.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 22.08.2008 - 08:26