Dawniej wierzyłem, w miarę upływu czasu z coraz mniejszym przekonaniem, że świat i relacje międzyludzkie układają się zgodnie z „wyższą logiką”, gdzie jedynie nasze wady powodują zakłócenia i zgrzyty. Niestety, jest wielce prawdopodobnym, że występuje też „zewnętrzny czynnik destrukcyjny”. Jest faktem, że jego działanie ujawnia się w sposób najbardziej zauważalny poprzez ludzkie cechy charakteru. Tak już jest, że wiele błędów popełnia się z przekonania o własnej misji, ale przy bezrefleksyjnym postrzeganiu własnej osoby
Głębokie nawiązanie do tego tematu mamy także w Księdze Rodzaju, w opisie pierwszych, a zatem podstawowych dla ludzkości, konfliktów. To przypowieść o Kainie i Ablu. Imię Kain oznacza kowala, który w świecie starożytnym był synonimem przemysłu, techniki i bogactwa, czyli posiadania (ale także w wielu kulturach odgrywał rolę kapłana i znachora). Jest też starszym bratem, a zatem starostą. Ma to zasadnicze znaczenie, gdyż w świecie semickim, w strukturze rodowej, czynności ofiarne może spełniać tylko głowa rodu. Każda, nawet najmniejsza, próba przeciwstawienia się temu była i jest świętokradztwem, najbardziej karygodnym wykroczeniem, które starosta rodu był obowiązany zlikwidować stosując najbardziej drastyczne metody, z fizyczną eliminacją włącznie. Tymczasem Abel, młodszy brat, obowiązany do posłuszeństwa, a przy tym zapewne biedny i prosty, gdyż pasterstwo było sposobem życia prostaków i biedaków, składa własną ofiarę, co oznacza odrzucenie wartości cenionych przez ówczesną społeczność. Zostaje zatem zgodny z prawem ukarany przez Kaina. Jedyny problem, że to właśnie ofiara Abla, „młodszego brata” została przyjęta. To także przekłada się na czasy nam współczesne.
Na tym tle trudno nie odnieść się do ludzi mających duże wpływy medialne, próbujący utrzymać swe dominujące pozycje , a więc „starsi bracia”, dążą do takiego zakamuflowania rzeczywistości, aby ich powiązania nie zostały ujawnione, co jednak nie przeszkadza w rzucaniu bezpodstawnych oskarżeń o szerzenie nienawiści. A śladów pamięci, i pisanej, i tej w ludzkich umysłach, nie da się chyba w pełni wymazać.
komentarze
@
Bardzo fajny mini-esejik. Dzięki!
A swoją drogą, czytał Pan Kowalskiego “Eros i Kostucha”. To było nieco podobne w podejściu. Jakby
————————-
triarius -- 19.01.2008 - 12:44triarius
triarius
Dziękuję za dostrzeżenie. To trochę oderwany tekst. Lektura: niestety jako przedstawiciel zawodu technicznego mam braki. Ale staram się.
KJWojtas -- 19.01.2008 - 17:33Niemniej będę prezentował swe przemyślenia. Właśnie włożyłem kij w mrowisko.
Pozdrawiam
@ KJWojtas
Tu każdy tekst jest oderwany.
Chyba że chodzi o mruganie do siebie okiem przypominając wypitą wódę na spotkaniu blogerów z salon24.
Wtedy to jest GłóWNY NURT.
Pozdrawiam
————————-
triarius -- 19.01.2008 - 17:39triarius