jestem zarówno za demokracją jak i oświeconym absolutyzmem. Czy możliwy jest jakiś wariant pośredni – powiedzmy jakiś cenzus ograniczający ilość mających prawo głosu w demokracji ? A po drugiej stronie jakiś egzamin przynajmniej alibo konkurs na jedynowładcę ? Bo długo w tym rozkroku nie wytrzymam :)
Dusza ma rozdarta...
jestem zarówno za demokracją jak i oświeconym absolutyzmem. Czy możliwy jest jakiś wariant pośredni – powiedzmy jakiś cenzus ograniczający ilość mających prawo głosu w demokracji ? A po drugiej stronie jakiś egzamin przynajmniej alibo konkurs na jedynowładcę ? Bo długo w tym rozkroku nie wytrzymam :)
nemo49 -- 17.02.2008 - 20:25