Ja borsukiem, gdzies w polowie lat osiemdziesiatych zostalem nazwany, przez sympatycznych kumpli na plenerze malarskim i tak juz zostalo.
W nowym towarzystwie rowniez przedstawiam sie jako borsuk.
I niech tak zostanie.
Za leniwy chyba juz jestem na marketing nazwiska, choc dzieki jednemu polskiemu jazzmanowi, co to za wielka woda kariere zrobil wyskakuje ono w googlach bez problemu.
Jak sie mi syn urodzil, to jakos tak naturalnie, nazwalismy Go imieniem tego jazzmana…
Joteszu
Ja borsukiem, gdzies w polowie lat osiemdziesiatych zostalem nazwany, przez sympatycznych kumpli na plenerze malarskim i tak juz zostalo.
W nowym towarzystwie rowniez przedstawiam sie jako borsuk.
I niech tak zostanie.
Za leniwy chyba juz jestem na marketing nazwiska, choc dzieki jednemu polskiemu jazzmanowi, co to za wielka woda kariere zrobil wyskakuje ono w googlach bez problemu.
Jak sie mi syn urodzil, to jakos tak naturalnie, nazwalismy Go imieniem tego jazzmana…
Borsuk -- 10.03.2008 - 18:53