Ja chcialbym przy okazji sprawy dwie poruszyć, ktore niekoniecznie z tematami przez Pana poruszonymi wspólnego coś mają.
Otóź po pierwsze to ja bym chętnie do tej tajnej kolaboracji przeciwko czemuś (a glównie folklorowi) zapisać się chcial.
A po drugie, jak już Pan do tego Madrytu wyjedziesz i na pomysl (skądinąd calkiem niezly) wpadniesz, by sobie jednodniową wycieczkę autokarem (za naprawdę niewielkie pieniądze można to zrobić w recepcji hotelowej) wykupisz, np. do Segovii, (co serdecznie polecam – przyjeżdżają do hotelu, dowożą na miejsce zbiórki i z powrotem), to uważaj Pan, jak będą mówić o Sierra Madre mijanej po drodze.
Pański interlokutor ucieszyl się niepomiernie, gdy uslyszal nazwę Somosierra i pochwalil się oczywiście, że myśmy tu byli i takie tam. I uslyszal w odpowiedzi od hiszpańskiej przewodniczki ciszę, bo tambylcy jednak nieco inaczej traktują ten kawalek naszej historii. To tak nie na temat bylo.
Szanowny Panie Yayco
Ja chcialbym przy okazji sprawy dwie poruszyć, ktore niekoniecznie z tematami przez Pana poruszonymi wspólnego coś mają.
Otóź po pierwsze to ja bym chętnie do tej tajnej kolaboracji przeciwko czemuś (a glównie folklorowi) zapisać się chcial.
A po drugie, jak już Pan do tego Madrytu wyjedziesz i na pomysl (skądinąd calkiem niezly) wpadniesz, by sobie jednodniową wycieczkę autokarem (za naprawdę niewielkie pieniądze można to zrobić w recepcji hotelowej) wykupisz, np. do Segovii, (co serdecznie polecam – przyjeżdżają do hotelu, dowożą na miejsce zbiórki i z powrotem), to uważaj Pan, jak będą mówić o Sierra Madre mijanej po drodze.
Pański interlokutor ucieszyl się niepomiernie, gdy uslyszal nazwę Somosierra i pochwalil się oczywiście, że myśmy tu byli i takie tam. I uslyszal w odpowiedzi od hiszpańskiej przewodniczki ciszę, bo tambylcy jednak nieco inaczej traktują ten kawalek naszej historii. To tak nie na temat bylo.
I w tym sensie Pana pozdrawiam
PS. A Segovia przecudna!
Lorenzo -- 27.04.2008 - 06:40