bo ja własnie dotarłem do Krakowa po kilku dniach spędzonych w hacjendzie w Szczawnicy. Lało, ale mnie to nie przeszkadzało, bo wychodziłem z wtórnego analfabetyzmu czytając zaległe lektury. No i byłem na koncercie w mojej ulubionej “Muzycznej owczarni” – Karolak+Śmietana, Que Pasa (polecam: mieszanka bossanovy, samby i flamenco w całkowicie polskim i doskonałym wykonaniu). No i wyspać się było można.
I jak było, Szanowny Panie Yayco,
bo ja własnie dotarłem do Krakowa po kilku dniach spędzonych w hacjendzie w Szczawnicy. Lało, ale mnie to nie przeszkadzało, bo wychodziłem z wtórnego analfabetyzmu czytając zaległe lektury. No i byłem na koncercie w mojej ulubionej “Muzycznej owczarni” – Karolak+Śmietana, Que Pasa (polecam: mieszanka bossanovy, samby i flamenco w całkowicie polskim i doskonałym wykonaniu). No i wyspać się było można.
Pozdrawiam serdecznie wyspany
Lorenzo -- 05.05.2008 - 14:28