Ja to mam w swojej hacjendzie taki zwyczaj, że się z niej nie wychylam. Tylko na poranne zebrania przy kawie w Villa Marta jeżdżę. No chyba że mnie cos złapie i w góry idę. A te mam zaraz za domem, w stronę Bereśnika.
Tym razem to się nawet bałem na dół zjeżdżać, bo ludzi tyle i samochodów…
Szanowny Grzesiu
Ja to mam w swojej hacjendzie taki zwyczaj, że się z niej nie wychylam. Tylko na poranne zebrania przy kawie w Villa Marta jeżdżę. No chyba że mnie cos złapie i w góry idę. A te mam zaraz za domem, w stronę Bereśnika.
Tym razem to się nawet bałem na dół zjeżdżać, bo ludzi tyle i samochodów…
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 06.05.2008 - 11:06