Niech Pan spróbuje zobaczyć (znowu powtarzam za Merlotem).
No niech Pan spróbuje.
Co Pan chciałby zobaczyć?
Bo ja widzę ten cholerny ekonomiczny najazd na to miasto.
Widzę brak więzi, bo skąd niby ona miałaby się brać?
No niech Pan siebie zapyta dlaczego Pan żyje tu, a nie gdzieś indziej…
Gazetka merlotowa to już dla mnie coś. Sama pomagałam “składać” podobną córce mojej koleżanki z pracy, harcerce. Gorącej, oddanej, nieprzypadkowej.
No Panie Igło!
Panie Igło
Niech Pan spróbuje zobaczyć (znowu powtarzam za Merlotem).
No niech Pan spróbuje.
Co Pan chciałby zobaczyć?
Bo ja widzę ten cholerny ekonomiczny najazd na to miasto.
Widzę brak więzi, bo skąd niby ona miałaby się brać?
No niech Pan siebie zapyta dlaczego Pan żyje tu, a nie gdzieś indziej…
Gazetka merlotowa to już dla mnie coś. Sama pomagałam “składać” podobną córce mojej koleżanki z pracy, harcerce. Gorącej, oddanej, nieprzypadkowej.
No Panie Igło!
Gretchen -- 01.08.2008 - 22:18