Kiedyś czytało się książki.
One formowały wyobraźnię, język, kalioki pojęciowe, hasła, powiedzonka etc, etc.
Kiedyś zadzwoniłem do TOK FM a ta tam ta aktywna lesbijka, zapomniałem nazwiska, i pieprzyła po swojemu o polityce.
Ja użyłem porównania, że Polska może podarować Niemcom Niderlandy.
Ta idiotka na antenie dała taki przekaz – dzwonił słuchacz i powiedział, że Polska powinna podbić nie tylko Niemcy ale i Niderlandy.
A mówią, że ta dziennikarka ma maturę!!!
Od kogo się pytam?
Teraz większość nie czyta nic, znam domy gdzie na półce stoi Biblia oprawiona w papier do kanapek i po zagięciach widać, ze nigdy nie została otwarta.
Drugim zadrukowanym papierem jest tygodniowy program TV.
I to wszystko.
No to z takimi można gadać tylko językiem sms-ów.
I o niczym.
O kotkach, pieskach, samochodzie sąsiada i czy ksiądz ma kochankę.
Ja mam takich współobywateli zupełnie dość.
No dobra chłopaki
Kiedyś czytało się książki.
One formowały wyobraźnię, język, kalioki pojęciowe, hasła, powiedzonka etc, etc.
Kiedyś zadzwoniłem do TOK FM a ta tam ta aktywna lesbijka, zapomniałem nazwiska, i pieprzyła po swojemu o polityce.
Ja użyłem porównania, że Polska może podarować Niemcom Niderlandy.
Ta idiotka na antenie dała taki przekaz – dzwonił słuchacz i powiedział, że Polska powinna podbić nie tylko Niemcy ale i Niderlandy.
A mówią, że ta dziennikarka ma maturę!!!
Od kogo się pytam?
Teraz większość nie czyta nic, znam domy gdzie na półce stoi Biblia oprawiona w papier do kanapek i po zagięciach widać, ze nigdy nie została otwarta.
Drugim zadrukowanym papierem jest tygodniowy program TV.
I to wszystko.
No to z takimi można gadać tylko językiem sms-ów.
Igła -- 13.09.2008 - 12:12I o niczym.
O kotkach, pieskach, samochodzie sąsiada i czy ksiądz ma kochankę.
Ja mam takich współobywateli zupełnie dość.