jeszcze myśle, że aby zachować siebie, swój przekaz w światku tzw. szołbizu trzeba być naprawdę silnym. Wpada się w maszynkę producentów, speców od reklamy, doradców, którzy żerują na talencie. Wyciskają do ostaniej kropli, wcześniej podsuwają różne specyfiki podkręcające wydajność. A jak już się wyciśnie takiego delikwenta do cna to zostawia się go samego, z rozbudzonym poczuciem wyjatkowości. Jak tu nie popaść w deprechę?
a ja tak sobie
jeszcze myśle, że aby zachować siebie, swój przekaz w światku tzw. szołbizu trzeba być naprawdę silnym. Wpada się w maszynkę producentów, speców od reklamy, doradców, którzy żerują na talencie. Wyciskają do ostaniej kropli, wcześniej podsuwają różne specyfiki podkręcające wydajność. A jak już się wyciśnie takiego delikwenta do cna to zostawia się go samego, z rozbudzonym poczuciem wyjatkowości. Jak tu nie popaść w deprechę?
AnnPol -- 12.10.2008 - 10:42