grzesiu,

grzesiu,

najkrócej: po mojemu jak sie licytuje rózne dziwne rzeczy, to w sumie nie bardzo sie pamieta po co sie to robi. Adrenalina leci w góre, jest mnóstwo radochy ale mało ma to zwiazku z jakims chorym dzieckiem czy jedzeniem dla chorego w hospicjum.
Mysle,ze tak się głownie pasie ego i uspokaja sumienie.
Oczywiscie, ze lepiej tak niz nijak.
Ale mnie sie nie podoba.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...

Oraz bardzo dziekuje za ciepłe słowa o tekscie.


Rozproszeni By: manna (17 komentarzy) 20 grudzień, 2008 - 22:45