krótkie pytanko: kogo z Państwa spotkała tu i przy jakiej okazji, jakakolwiek dolegliwość z powodu regulaminu? Ta panika jest dość piano-twórcza, moim zdaniem. Nie kumacie zdaje się dość prostych rzeczy, na przykład że regulamin nie służy arbitralnemu ograniczaniu wolności słowa, tylko ochronie przed nadużyciami przez tych, którzy świadomie takie nadużycia mieliby ochotę popełniać.
Przykład pierwszy z brzegu: absolutny zakaz uprawiania politycznej propagandy i czarnego PR znalazł się już w tekście wprowadzającym przed uruchomieniem TXT ponad rok temu i w pierwszym regulaminie. Takie miejsca jak TXT, w miarę zwiększania się ich popularności, stają się dość łatwym łupem partyjnych bojówek netowych, które uprawiają agitację i różnego rodzaju działalność polityczną na koszt gospodarza. Tymczasem my nie będziemy finansować żadnej partii ani z własnych pieniędzy, ani ze skarbonki. To powinno być jasne na wieki wieków.
Powtórzę: regulamin zawiera restrykcje zapobiegające nadużyciom, taka jest jego intencja i taka jest i będzie praktyka. Kto temu nie dowierza, nie musi go przecież akceptować.
Gdyby nam chodziło o cenzurę taką czy owaką, to równie dobrze moglibyśmy zgasić światło, nieprawdaż? Myślcie trochę!
Szanowni,
krótkie pytanko: kogo z Państwa spotkała tu i przy jakiej okazji, jakakolwiek dolegliwość z powodu regulaminu? Ta panika jest dość piano-twórcza, moim zdaniem. Nie kumacie zdaje się dość prostych rzeczy, na przykład że regulamin nie służy arbitralnemu ograniczaniu wolności słowa, tylko ochronie przed nadużyciami przez tych, którzy świadomie takie nadużycia mieliby ochotę popełniać.
Przykład pierwszy z brzegu: absolutny zakaz uprawiania politycznej propagandy i czarnego PR znalazł się już w tekście wprowadzającym przed uruchomieniem TXT ponad rok temu i w pierwszym regulaminie. Takie miejsca jak TXT, w miarę zwiększania się ich popularności, stają się dość łatwym łupem partyjnych bojówek netowych, które uprawiają agitację i różnego rodzaju działalność polityczną na koszt gospodarza. Tymczasem my nie będziemy finansować żadnej partii ani z własnych pieniędzy, ani ze skarbonki. To powinno być jasne na wieki wieków.
Powtórzę: regulamin zawiera restrykcje zapobiegające nadużyciom, taka jest jego intencja i taka jest i będzie praktyka. Kto temu nie dowierza, nie musi go przecież akceptować.
Gdyby nam chodziło o cenzurę taką czy owaką, to równie dobrze moglibyśmy zgasić światło, nieprawdaż? Myślcie trochę!
Pozdrowienia.
s e r g i u s z -- 14.03.2009 - 23:07