Docieranie propagandy do Pana prywatności ( telefon) nie jest tożsame z uprawianiem propagandy w przestrzeni prywatnej.
Propagandę bowiem uprawia się nie z Pana osobistego, stanowiącego wyłączną Pana własność telefonu naruszając Pana prywatność. Wręcz przeciwnie. Uprawia sie ja z przestrzeni publicznej stawiając sobie cel dotarcia do Pana prywatnej, szacownej osoby. Identycznie, jak z ulotkami wkładanymi do Pana skrzynki pocztowej czy KAŻDĄ inną formą reklamy – np. w gazecie za którą Pan płaci kupując ją czy w telewizji. Także przez telefony stanowiące własność korporacji, których Pan jest jedynie abonentem.
A już zupełnie kuriozalne jest Pana stwierdzenie, ze nie chodzi o to by zapewnić pełny pluralizm.
Powinien Pan sporządzić precyzyjną listę kto NIE MOŻE pisać na TXT – chociaż nie sądzę, by poza przypadkami łamiącymi prawo mieściło sie w to w jakichkolwiek regułach demokracji. Ma Pan osobliwe spojrzenie na to co oznacza wolność.
mindrunner - myli Pan pojęcia
Docieranie propagandy do Pana prywatności ( telefon) nie jest tożsame z uprawianiem propagandy w przestrzeni prywatnej.
Propagandę bowiem uprawia się nie z Pana osobistego, stanowiącego wyłączną Pana własność telefonu naruszając Pana prywatność. Wręcz przeciwnie. Uprawia sie ja z przestrzeni publicznej stawiając sobie cel dotarcia do Pana prywatnej, szacownej osoby. Identycznie, jak z ulotkami wkładanymi do Pana skrzynki pocztowej czy KAŻDĄ inną formą reklamy – np. w gazecie za którą Pan płaci kupując ją czy w telewizji. Także przez telefony stanowiące własność korporacji, których Pan jest jedynie abonentem.
A już zupełnie kuriozalne jest Pana stwierdzenie, ze nie chodzi o to by zapewnić pełny pluralizm.
RRK -- 17.03.2009 - 13:25Powinien Pan sporządzić precyzyjną listę kto NIE MOŻE pisać na TXT – chociaż nie sądzę, by poza przypadkami łamiącymi prawo mieściło sie w to w jakichkolwiek regułach demokracji.
Ma Pan osobliwe spojrzenie na to co oznacza wolność.