W sumie to jednak Festiwal okazał się rozczarowaniem. Poza Kamp!, nic specjalnego nie zwróciło naszej uwagi. Doczekaliśmy Franza Ferdinanda. Byliśmy blisko sceny i nagle grzmotnęło. Koncert trwał półtorej godziny, ja wyszedłem zeń obolały i cały mokry. Bawiłem się jakby mi ubyło z 15 lat. wycinek większej całości.
Nie bardzo pasowała mi muzyka z tej imprezy. Zdecydowanie jedyną nieanonimową atrakcją i w zasadzie jedyna na jaką jechałem był Franz Ferdinand. Kapitalna zabawa.
Na Jane’s Addiction już kupiłem bilety. Raz się żyje i kupiłem na sektor I. Jest bliżej sceny. Sektor II jest za sektorem I choć spodziewałem się, że może to być po bokach.
Selector festival
W sumie to jednak Festiwal okazał się rozczarowaniem. Poza Kamp!, nic specjalnego nie zwróciło naszej uwagi. Doczekaliśmy Franza Ferdinanda. Byliśmy blisko sceny i nagle grzmotnęło. Koncert trwał półtorej godziny, ja wyszedłem zeń obolały i cały mokry. Bawiłem się jakby mi ubyło z 15 lat. wycinek większej całości.
Nie bardzo pasowała mi muzyka z tej imprezy. Zdecydowanie jedyną nieanonimową atrakcją i w zasadzie jedyna na jaką jechałem był Franz Ferdinand. Kapitalna zabawa.
Na Jane’s Addiction już kupiłem bilety. Raz się żyje i kupiłem na sektor I. Jest bliżej sceny. Sektor II jest za sektorem I choć spodziewałem się, że może to być po bokach.
Piotr Saj -- 06.06.2009 - 18:09