No stary i czego niby dowiodłeś tym co napisałeś poza to, że chodzi o czyjś partykularny interes i o czyjeś wyobrażenie tego, czym jest dobro wspólne?
Zrozum, Wyrus (moim zdaniem) nie ma ani do ciebie ani do Pleoneksji pretensji o to, że wy chcecie realizować jakiś swój interes albo coś, co wy uważacie za dobro wspólne.
Chodzi o to, żebyście przestali pieprzyc od rzeczy i powiedzieli jak biały białemu- tak, sram, Wyrusie i Nicponiu, na jakichś outsiderów, mam w dupie ich interes, jak sie nie podoba to wypierdalać. Major był w tym uczciwszy pisząc to co napisałem.
Nie ściemniał o jakichś dobrach wspólnych, nie pierdolił od rzeczy o interesie ogółu. Nie podoba się, to wypierdalać.
I to jest sensowne postawienie sprawy.
Natomiast Pleoneksja próbuje tu kłamać i rzecz dosyć jasną i zrozumiałą przyobleka w jakiś bełkot. To powinno być, tak na marginesie, poniżej godności kogoś takiego jak Pleoneksja, żeby taka ordynarną ściemę nam tu próbować sadzić. O dobru wspólnym. Jeeezu!
Cala ta gaduła, przez fakt, że umowna lewa strona nie chce postawić sprawy tak, jak ona wygląda w rzeczywistości, kręci się w kółko. I ani kroku naprzód.
A wystarczy powiedzieć otwartym textem- nie ma żadnego dobra wspólnego. Zawsze jest partykularny interes określonej grupy ludzi- mniejszej, większej- bez znaczenia. I od siły tej grupy zależy to, jakie “dobro wspólne” (he he he) jest realizowane i w jakim zakresie.
Jak już Pleoneksja, a i ty, zdobędziecie sie na powiedzenie tego wprost, bez ściemniania o dobru wspólnym, to będzie można spróbować popchnąć gadułe o krok dalej.
Natomiast mam taka intuicję, że zdajecie sobie sprawę z tego, ze po powiedzeniu tego otwartym textem dojdziemy zaraz do tego, że lewica do realizacji dowolnego swojego celu potrzebuje ludzi zwyczajnie zmusić. Musi sięgnąć po cudzą forsę. Itd. itp. etc. I zaczynają się przykre rzeczy. Dlatego tak się wywijacie.
Proszę, dzisiejsze czytanie z Pism Zebranych
U Terlikowskiego, 20 kwietnia:
twój koment do Wyrusa.
No stary i czego niby dowiodłeś tym co napisałeś poza to, że chodzi o czyjś partykularny interes i o czyjeś wyobrażenie tego, czym jest dobro wspólne?
Zrozum, Wyrus (moim zdaniem) nie ma ani do ciebie ani do Pleoneksji pretensji o to, że wy chcecie realizować jakiś swój interes albo coś, co wy uważacie za dobro wspólne.
Chodzi o to, żebyście przestali pieprzyc od rzeczy i powiedzieli jak biały białemu- tak, sram, Wyrusie i Nicponiu, na jakichś outsiderów, mam w dupie ich interes, jak sie nie podoba to wypierdalać. Major był w tym uczciwszy pisząc to co napisałem.
Nie ściemniał o jakichś dobrach wspólnych, nie pierdolił od rzeczy o interesie ogółu. Nie podoba się, to wypierdalać.
I to jest sensowne postawienie sprawy.
Natomiast Pleoneksja próbuje tu kłamać i rzecz dosyć jasną i zrozumiałą przyobleka w jakiś bełkot. To powinno być, tak na marginesie, poniżej godności kogoś takiego jak Pleoneksja, żeby taka ordynarną ściemę nam tu próbować sadzić. O dobru wspólnym. Jeeezu!
Cala ta gaduła, przez fakt, że umowna lewa strona nie chce postawić sprawy tak, jak ona wygląda w rzeczywistości, kręci się w kółko. I ani kroku naprzód.
A wystarczy powiedzieć otwartym textem- nie ma żadnego dobra wspólnego. Zawsze jest partykularny interes określonej grupy ludzi- mniejszej, większej- bez znaczenia. I od siły tej grupy zależy to, jakie “dobro wspólne” (he he he) jest realizowane i w jakim zakresie.
Jak już Pleoneksja, a i ty, zdobędziecie sie na powiedzenie tego wprost, bez ściemniania o dobru wspólnym, to będzie można spróbować popchnąć gadułe o krok dalej.
Natomiast mam taka intuicję, że zdajecie sobie sprawę z tego, ze po powiedzeniu tego otwartym textem dojdziemy zaraz do tego, że lewica do realizacji dowolnego swojego celu potrzebuje ludzi zwyczajnie zmusić. Musi sięgnąć po cudzą forsę. Itd. itp. etc. I zaczynają się przykre rzeczy. Dlatego tak się wywijacie.
***
Ot i macie filozoficzną zagwozdkę.