Ciemnogród i nacjonalistów akurat należy, tak troszeczkę, tępić, oczywiście w granicach prawa i rozsądku.
Warto przypomnieć dyskusję o efektach działalności Blumsztajna oraz niektórych sytuacjach, w których oryginalna wersja “co nas nie zabije…” się jednak sprawdza :)
Swoją drogą, uwielbiam, gdy humaniści mówią o “tępieniu” kogoś za poglądy. W takich przypadkach nie potrzeba nawet Pisma jako pretekstu do tegoż “tępienia” ;), które – co znany z historii – na początku zwykle jest “troszeczkę”. Z tym “rozsądkiem”, to bym jednak nie szarżował :)
Nie wiem niczego o przywoływanym przez Pana gościu, więc jest mi słodko obojętne co robił. Natomiast mogę się zgodzić z panią Pino, że nie musi być ona humanistką. Studiowanie kierunku humanistycznego nie robi z człowieka humanisty.
Aleksander J. Wieczorkowski pisywał swego czasu w „Przeglądzie technicznym” felietony. Któregoś razu napisał jeden pod tytułem „Małpa na rowerze”. Pisał o tym, że przychodzą do niego listy z pytaniem jak to jest możliwe, że on, inżynier, pisze takie humanistyczne teksty?. Właśnie na tak postawione pytanie powiedział, że czuje się jak „małpa na rowerze w cyrku”, której wyczyn jest komentowany jako coś niezwykłego. Natomiast on twierdził, że nie ma większego znaczenia jakie się ma wykształcenie dla bycia humanistą.
Bycie humanistą to coś odwrotnego do bycia blondynką.
Foxx
Pino
A widzisz, w nawiązaniu do notki by George – mamy podejście wolnościowe, które zakłada swobodę artykułowania poglądów, o ile nie łamią prawa. Jeżeli łamią, mamy dla odmiany pakiet przepisów, w oparciu o które działa wymiar sprawiedliwości. Odmienną postawą jest reglamentacja poglądów, w zależności od naszych…
W momencie gdy wprowadza Pan taką klauzulę jak „o ile nie łamią prawa”, to może Pan zrezygnować z wolności słowa. Tylko ograniczony katalog treści zakazanych jest do pogodzenia z wolnością słowa. Niemniej muszą to być bardzo precyzyjne, reguły czego nie wolno (np. nie wolno krytykować króla jak w Zjednoczonym Królestwie).
Panie Foxksie!
Pino
W nawiązaniu do
Ciemnogród i nacjonalistów akurat należy, tak troszeczkę, tępić, oczywiście w granicach prawa i rozsądku.
Warto przypomnieć dyskusję o efektach działalności Blumsztajna oraz niektórych sytuacjach, w których oryginalna wersja “co nas nie zabije…” się jednak sprawdza :)
Swoją drogą, uwielbiam, gdy humaniści mówią o “tępieniu” kogoś za poglądy. W takich przypadkach nie potrzeba nawet Pisma jako pretekstu do tegoż “tępienia” ;), które – co znany z historii – na początku zwykle jest “troszeczkę”. Z tym “rozsądkiem”, to bym jednak nie szarżował :)
Nie wiem niczego o przywoływanym przez Pana gościu, więc jest mi słodko obojętne co robił. Natomiast mogę się zgodzić z panią Pino, że nie musi być ona humanistką. Studiowanie kierunku humanistycznego nie robi z człowieka humanisty.
Aleksander J. Wieczorkowski pisywał swego czasu w „Przeglądzie technicznym” felietony. Któregoś razu napisał jeden pod tytułem „Małpa na rowerze”. Pisał o tym, że przychodzą do niego listy z pytaniem jak to jest możliwe, że on, inżynier, pisze takie humanistyczne teksty?. Właśnie na tak postawione pytanie powiedział, że czuje się jak „małpa na rowerze w cyrku”, której wyczyn jest komentowany jako coś niezwykłego. Natomiast on twierdził, że nie ma większego znaczenia jakie się ma wykształcenie dla bycia humanistą.
Bycie humanistą to coś odwrotnego do bycia blondynką.
Pino
A widzisz, w nawiązaniu do notki by George – mamy podejście wolnościowe, które zakłada swobodę artykułowania poglądów, o ile nie łamią prawa. Jeżeli łamią, mamy dla odmiany pakiet przepisów, w oparciu o które działa wymiar sprawiedliwości. Odmienną postawą jest reglamentacja poglądów, w zależności od naszych…
W momencie gdy wprowadza Pan taką klauzulę jak „o ile nie łamią prawa”, to może Pan zrezygnować z wolności słowa. Tylko ograniczony katalog treści zakazanych jest do pogodzenia z wolnością słowa. Niemniej muszą to być bardzo precyzyjne, reguły czego nie wolno (np. nie wolno krytykować króla jak w Zjednoczonym Królestwie).
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 01:37