Ponieważ dyskutowanie na blogu pana Stopczyka może skończyć się bluzgami, albo innymi przejawami kultury socjalistycznej, więc postanowiłem napisać coś o socjalizmie u siebie.
Socjalizm, to jest ustój, w jakim oświecona czy mądra elita uszczęśliwia ciemną masę. Oczywiście można się nie zgodzić z taką definicją, niemniej jest to definicja obejmująca zarówno bolszewię, nazizm jak i obecny eurosocjalizm. Problem polega na tym, że nazywanie różnych socjalistów prawicą czy lewactwem, tylko dlatego, że nie pasują do aktualnej linii centrum, jest merytorycznie błędne. Dlatego będę używał zaproponowanej przeze mnie definicji.
Zauważmy, że oprócz podziału na światłą elitę i ciemny lud, niezbędna jest chęć uszczęśliwienia tego drugiego. Jeśli elita pracuje dla wspólnego dobra, bo uważa, że taki ma interes, to nie zbuduje socjalizmu. Socjalizm buduje się wbrew ciemnej masie, choć dla niej. Intencja jest kluczowa dla rozpoznania socjalizmu. Jeśli ktoś nie usiłuje narzucać innym swojego sposobu rozumienia świata, jedynie słusznej interpretacji zdjęcia itp, to trudno mówić, że buduje socjalizm. Natomiast socjaliści zawsze wiedzą lepiej co jest najlepsze dla innych i zrobią wszystko, żeby tym innym było „lepiej”, a jak im się nie spodoba, to po ich (tych innych) trupie wprowadzi się nowe lepsze…
Tak działa socjalizm w każdym wydaniu. Bolszewicy mieli burżuazję i kułaków jako wrogów. Naziści mieli żydów i międzynarodowa finansjerę (czy czegoś to nie przypomina Pani, Pani Magio?), eurosocjaliści mają ciemnogród i nacjonalistów. To taki sposób widzenia świata. Dobrzy socjaliści, źli wrogowie i ciemny lud, który należy przekonać do szczęścia jakie osiągnie jeśli da się wziąć za twarz.
Oczywiście nikt tego tak nie powie, niemniej o takie coś chodzi im wszystkim. Część ludzi przyzwoitych daje się na to nabrać. Część przyłącza się z oportunizmu, zaś część jest zbyt zmęczona walką z poprzednimi socjalistami, by dostrzec, że zmieniły się hasła i gęby ale istota jest ciągle ta sama.
Zatem należy odróżnić ocenę ludzi od oceny systemu i ideologii. Nie potępiam ludzi zafascynowanych perspektywą stworzenia raju na ziemi. To jest piękna idea, tylko jest tak samo prawdziwa jak każda baśń. Można się zachwycać jak pięknie dzieje się w tej czy innej baśni, ale nikt nie chce znaleźć się w takim świecie, bo wie, że szybko zaczną tam dziać się rzeczy straszne kryjące się pod kamuflażem „i żyli długo i szczęśliwie”. Niestety wielu wierzy, że można żyć w raju na ziemi, tylko trzeba pozbyć się tych paskudnych…
To jest socjalizm. To jest droga, którą kroczy cywilizowany świat i prędzej czy później to rozleci się. I nie stanie się tak dlatego, że jacyś tam socjaliści dojdą do władzy, tylko pomimo to. Ludzie dają się robić w balona przez pewien czas, a potem przychodzi przebudzenie i socjaliści muszą na gwałt zmieniać liderów prowadzących lemingi do morza. Tak to wygląda na prawdę Pani Pino.
Miło mi będzie z Państwem podyskutować.
komentarze
OK wstałam,
mogę podyskutować.
“Socjalizm, to jest ustój, w jakim oświecona czy mądra elita uszczęśliwia ciemną masę. Oczywiście można się nie zgodzić z taką definicją, niemniej jest to definicja obejmująca zarówno bolszewię, nazizm jak i obecny eurosocjalizm. Problem polega na tym, że nazywanie różnych socjalistów prawicą czy lewactwem, tylko dlatego, że nie pasują do aktualnej linii centrum, jest merytorycznie błędne. Dlatego będę używał zaproponowanej przeze mnie definicji.”
Problem z Tobą polega natomiast na tym, że przyjmujesz strasznie dużo założeń brzegowych i potem upierasz się przy nich jak pierun, choćby czarno na białym Ci wykazano, że się mylisz. Tak w ogóle, to słabo widzę tę dyskusję.
Mogę się zgodzić, że taka definicja pasuje do nazizmu, nie zgadzam się co do bolszewii i Brukseli.
“Zauważmy, że oprócz podziału na światłą elitę i ciemny lud, niezbędna jest chęć uszczęśliwienia tego drugiego. Jeśli elita pracuje dla wspólnego dobra, bo uważa, że taki ma interes, to nie zbuduje socjalizmu. Socjalizm buduje się wbrew ciemnej masie, choć dla niej. Intencja jest kluczowa dla rozpoznania socjalizmu.”
Bullshit. Mam dla Ciebie sensacyjne info – to już nie jest XIX wiek i trochę zmieniło się od czasów Marksa. Lewica znana mi z kontaktów towarzyskich ma – najogólniej mówiąc – w dupie szczęście ludu, ponieważ uważa, że lud jest zasadniczo bucerski, czyli reakcyjny. Uszczęśliwić zamierza raczej a) pewne jednostki, b) pewne grupy społeczne, robiąc tym szaloną przykrość innym grupom społecznym, np. religijnym fundamentalistom. I jak najbardziej widzi w tym własny interes.
“Tak działa socjalizm w każdym wydaniu. Bolszewicy mieli burżuazję i kułaków jako wrogów. Naziści mieli żydów i międzynarodowa finansjerę (czy czegoś to nie przypomina Pani, Pani Magio?), eurosocjaliści mają ciemnogród i nacjonalistów. To taki sposób widzenia świata.”
Akurat finansjera w Reichu miała dosko, ale to dygresja. Zestawianie Moskwy (tamtej Moskwy) z dzisiejszą Brukselą nieco mnie osłabia, mimo wszystko.
[Ciemnogród i nacjonalistów akurat należy, tak troszeczkę, tępić, oczywiście w granicach prawa i rozsądku.]
“Dobrzy socjaliści, źli wrogowie i ciemny lud, który należy przekonać do szczęścia jakie osiągnie jeśli da się wziąć za twarz.”
Prawactwo myśli identycznie, co za różnica.
“Zatem należy odróżnić ocenę ludzi od oceny systemu i ideologii. Nie potępiam ludzi zafascynowanych perspektywą stworzenia raju na ziemi. To jest piękna idea, tylko jest tak samo prawdziwa jak każda baśń.”
Zaraz tam raj. Nie chodzi o to, żeby zbawić, tylko żeby trochę poprawić.
“Tak to wygląda na prawdę Pani Pino.”
“Naprawdę” piszemy łącznie, panie znawco polszczyzny, a poza tym nie interesuje mnie Oświecenie made by Dżordż, tylko ewentualnie faktycznie dyskusja, więc proszę darować sobie mentorski ton.
Pino -- 12.02.2012 - 06:04Pino
W nawiązaniu do
Ciemnogród i nacjonalistów akurat należy, tak troszeczkę, tępić, oczywiście w granicach prawa i rozsądku.
Warto przypomnieć dyskusję o efektach działalności Blumsztajna oraz niektórych sytuacjach, w których oryginalna wersja “co nas nie zabije…” się jednak sprawdza :)
Swoją drogą, uwielbiam, gdy humaniści mówią o “tępieniu” kogoś za poglądy. W takich przypadkach nie potrzeba nawet Pisma jako pretekstu do tegoż “tępienia” ;), które – co znany z historii – na początku zwykle jest “troszeczkę”. Z tym “rozsądkiem”, to bym jednak nie szarżował :)
Foxx -- 12.02.2012 - 08:49Foxx
Proszę, nie wymyślaj mi od humanistów. :) Pewnie to i prawda, ale nie lubię tego i ubolewam, że nie mogłam iść na polibudę.
Pamiętam tę dyskusję, ale nie mylmy pojęć. W ramach tępienia nie mam radykalnych postulatów, ot, na przykład można by zdelegalizować ONR...
Pino -- 12.02.2012 - 09:03Pino
A widzisz, w nawiązaniu do notki by George – mamy podejście wolnościowe, które zakłada swobodę artykułowania poglądów, o ile nie łamią prawa. Jeżeli łamią, mamy dla odmiany pakiet przepisów, w oparciu o które działa wymiar sprawiedliwości. Odmienną postawą jest reglamentacja poglądów, w zależności od naszych…
Foxx -- 12.02.2012 - 10:23Errata
Przepraszam, pomyliłam się w jednym punkcie odpowiedzi do Dżordża, niniejszym koryguję. Otóż napisał on:
“Socjalizm, to jest ustój, w jakim oświecona czy mądra elita uszczęśliwia ciemną masę”
Na co ja:
“Mogę się zgodzić, że taka definicja pasuje do nazizmu, nie zgadzam się co do bolszewii”
Źle zrozumiałam to uszczęśliwianie, stanęły mi od razu w myśli Kronsztad, tambowszczyzna, wojna domowa, głód na Ukrainie etc. Ale to praktyka, a Jerzemu chodziło o ideologię. W tym sensie się zgadzam.
Pino -- 12.02.2012 - 10:29Hm, panie Jerzy,
ja mam wrażenie, że pan jak to na korwinistę przystało, za lewaków i socjalistów uważa wszystkich dookoła poza sobą samym.
Co do tego, że nazizm był lewicowy, to już było tyle dyskusji w necie, że nie chce mi się powielać:
Ale np. odsyłam pana tu
grześ -- 12.02.2012 - 10:39Grzesiu
Odpychająca ta dyskusja o innych blogerach z Twojego linka. Jeżeli zaś chodzi o nazizm:
Narodowy socjalizm u Marksa i Engelsa
Narodowy socjalizm z punktu widzenia prawicowca
Pzdr.
Foxx -- 12.02.2012 - 11:03Foxx
Później doczytam, zaraz lecę do kina, na szybko: nazizm to ideologia bandycka, dlatego bardziej praktyczna, komunizm to utopia. Źródła są wspólne, ma się rozumieć, symbolika dosyć zbieżna (np. Hitler był kiedyś w Wiedniu na masowej demonstracji komunistów i był oczarowany wizualną potęgą tłumu pełnego czerwonych sztandarów, trochę się potem na tym wzorował).
Pino -- 12.02.2012 - 11:04Foxxie,
chodzi mi o komentarz Quasiego o nazizmie, nie o dyskusję na temat Artura Nicponia.
Przecież to jasne. (Chyba?)
grześ -- 12.02.2012 - 11:04Pino
Nie widzę podstaw, by socjalizm internacjonalistyczny oceniać inaczej, niż nacjonalistyczny. Wystarczy poczytać jego ideologów np. z podrzuconego przeze mnie linka oraz podsumować realizacje rewolucyjnego ideolo. W tym ostatnim kontekście trudno twierdzić, że czerwoni byli mniej skuteczni, niż brunatni.
Foxx -- 12.02.2012 - 11:11Foxx
Nie rozumiemy się. Byli totalnie nieskuteczni w dziedzinie uszczęśliwiania ludu. Tymczasem Rzesza zagwarantowała na pewien czas niezły komfort Niemcom, od SS-mana po robotnika, który dostał pracę, a za Weimarskiej był bezrobotny.
Są różnice, co innego abstrakcyjne masy, co innego konkretny naród, który ma się nachapać kosztem innych.
Pino -- 12.02.2012 - 11:14Grzesiu
Intencje były oczywiście jasne, ale duża część tamtej dyskusji to jazda ad personam – nie tylko po Nicponiu. Ja może jakiś dziwny jestem, ale nie miałem świadomości, że są w necie miejsca, gdzie niegłupi ludzie poświęcają tyle energii, by dokopać innym – zwykle za plecami. Nie rozumiem tego.
To tak, jakby istotnymi tematami na BM24 była RRK, czy ktoś podobny.
Foxx -- 12.02.2012 - 11:14Pino
Są różnice, co innego abstrakcyjne masy, co innego konkretny naród, który ma się nachapać kosztem innych.
Po pierwsze odsyłam do pierwszego z moich linków ;)
Po drugie, nie mam wrażenia, że “naród sowiecki” był bardziej abstrakcyjny, niż “nordycki” (Niemcy und Austria plus wszyscy, którzy się “zapisali” do tego volku – od Ormian przez Turków, Ukrainców i Polaków). Sojuz na identycznych zasadach “zagwarantował na pewien czas niezły komfort” swoim obywatelom, od NKWD-zisty po robotnika. Gdyby nie musiał korodować w czasach generalnego pokoju (z tej perspektywy kaukaskie wojny były przygodami lokalnymi), ten komfort by się utrzymał.
Foxx -- 12.02.2012 - 11:20Foxx
Przeczytam, jak wrócę, teraz już naprawdę nie zdążę.
Sojuz na identycznych zasadach “zagwarantował na pewien czas niezły komfort” swoim obywatelom, od NKWD-zisty po robotnika.
Kiedy?!
Pino -- 12.02.2012 - 11:22Pino
Dokładnie w tym samym czasie, co Reich – gdy przygotowaniami i późniejszym prowadzeniem wojny można było stworzyć warunki, w których z jednej strony oczekiwania “zwykłych ludzi” wobec komfortu były znacznie mniejsze, niż normalnie, a z drugiej bardzo rozrośnięty aparat państwowy był uprzywilejowany. Oba te ustroje cechował lewicowy mechanizm, zgodnie z którym ludzie pracujący dla uprzywilejowanych instytucji (w tym jedynie słusznej partii) oraz ich rodziny stanowili bardzo dużą część społeczeństwa.
Foxx -- 12.02.2012 - 11:30Foxxie,
czytałem trochę dyskusji na BM 24 i nie wmówisz mi, że tam nie było personałek i jazd po kimś, pamiętam i jazdy po RRK.
Albo twórczość np. niejakiego smoka 5 (drache), który chamsko jechał po różnych osobach.
Acz zgodzę się, że szkoda czasu na takie rzeczy, ale człowiek niekiedy nie umie się powstrzymać (mówię o sobie), a co do Quasiego to on ma w ogóle specyficzny sposób pisania, wiekszość nie umie/nie chce tego zaakaceptować.
grześ -- 12.02.2012 - 13:55Nie wiem czy wiesz, ale na wiekszości lewackich nawet blogów Quasi jest persona non grata, chyba tylko u Majora i Trystero można go znaleźć.
Grzesiu
Na BM24 raz na dobre ucięliśmy personalki. Rzecz była do tego stopnia fundamentalna, że część pierwotnej redakcji z powodu różnic w podejściu również na tym tle odeszła. Poza tym, czym innym jest czyjaś agregowana notka – gdy były agregaty z S24 – zdarzało się, że coś dotyczyło tamtejszych jazd… a czymś innym rozbudowane dyskusje w komentach.
Foxx -- 12.02.2012 - 16:32Foxx
Nie zgadzam się, ale odpowiem później, po obiedzie. I przeczytam przy okazji Twoje linki.
Hyhy, pamiętam tę aferę między BM, a czymś drugim.
Pino -- 12.02.2012 - 15:09No i co,
pan Jerzy dzisiaj był, coś napisał pod inną swoją notką, a tu cisza.
Foxx, przeczytałam pierwszą z zalinkowanych notek. Są to rzeczy już mi wcześniej znane, ale nie łapię związku z moją uwagą o masach i narodzie (związek zapewne jest, po prostu jestem zaspana).
Pino -- 12.02.2012 - 20:54Pino
No przecież możemy poczekać, aż się rozczmuchasz :) Mogę podrzucić “tagi”: Prusy, Żydzi, Narody, kolej ;)
Foxx -- 12.02.2012 - 21:33"Rozczmuchasz"?
a gdzie tak się mówi?
ładne:)
Dorcia poszukiwana, by dołączyła do swojej kolekcji pod przedprzedostatnia notką, gdzie takie różne dziwne językowe potworki są.
grześ -- 12.02.2012 - 21:36Foxx
Ty to jakieś zagadki stawiasz prostej kobiecie, Poldkowi to tłumaczyłeś.
“nie ma w Europie takiego kraju, gdzie by nie przetrwały w jakimś zakątku szczątki jednego czy więcej ludów, resztki ludności dawniejszej, wypartej i podbitej przez naród, który z kolei stał się nosicielem rozwoju historycznego. Owe resztki bezlitośnie (...) biegiem historii zdeptanego narodu, owe szczątki ludów występują za każdym razem jako fanatyczni nosiciele kontrrewolucji i pozostają nimi aż do zupełnej swej zagłady bądź wynarodowienia.”
Czy chodzi o to, że ideolodzy komunizmu mieli w sumie podobne poglądy na kwestię narodu, co później narodowi socjaliści? (plus antysemityzm)
Edit: myślę, że w Warszawie, bo znam to słowo od zawsze.
Pino -- 12.02.2012 - 21:39Pino, Grzesiu
Oczywista, że w Warszawie :)
Tak, Pino, z grubsza o to chodzi. Plus praktyka. Pamiętamy 1968?
Foxx -- 12.02.2012 - 21:42A ja słyszę pierwszy raz w zyciu:)
czego to człowiek wieczorową porą się nie dowie…
grześ -- 12.02.2012 - 21:42Foxx
Rozumiem, że polski, nie zachodni, pamiętamy ofkors (znaczy czytaliśmy, urodziłam się dwadzieścia lat później).
Pino -- 12.02.2012 - 21:48Pino
Bardziej – m.in. – jaruzelski, niż polski, ale faktycznie nie zachodni.
Foxx -- 12.02.2012 - 21:56Foxx
Pewnie, generałowi się pamięta stan wojenny, a jakoś nie słychać o czystkach w wojsku i Czechosłowacji.
Pino -- 12.02.2012 - 21:58Pani Pino!
OK wstałam,
mogę podyskutować.
“Socjalizm, to jest ustój, w jakim oświecona czy mądra elita uszczęśliwia ciemną masę. Oczywiście można się nie zgodzić z taką definicją, niemniej jest to definicja obejmująca zarówno bolszewię, nazizm jak i obecny eurosocjalizm. Problem polega na tym, że nazywanie różnych socjalistów prawicą czy lewactwem, tylko dlatego, że nie pasują do aktualnej linii centrum, jest merytorycznie błędne. Dlatego będę używał zaproponowanej przeze mnie definicji.”
Problem z Tobą polega natomiast na tym, że przyjmujesz strasznie dużo założeń brzegowych i potem upierasz się przy nich jak pierun, choćby czarno na białym Ci wykazano, że się mylisz. Tak w ogóle, to słabo widzę tę dyskusję.
Mogę się zgodzić, że taka definicja pasuje do nazizmu, nie zgadzam się co do bolszewii i Brukseli.
Zauważyłem Erratę, więc nie będę się wyzłośliwiał. :)
“Zauważmy, że oprócz podziału na światłą elitę i ciemny lud, niezbędna jest chęć uszczęśliwienia tego drugiego. Jeśli elita pracuje dla wspólnego dobra, bo uważa, że taki ma interes, to nie zbuduje socjalizmu. Socjalizm buduje się wbrew ciemnej masie, choć dla niej. Intencja jest kluczowa dla rozpoznania socjalizmu.”
Bullshit. Mam dla Ciebie sensacyjne info – to już nie jest XIX wiek i trochę zmieniło się od czasów Marksa. Lewica znana mi z kontaktów towarzyskich ma – najogólniej mówiąc – w dupie szczęście ludu, ponieważ uważa, że lud jest zasadniczo bucerski, czyli reakcyjny. Uszczęśliwić zamierza raczej a) pewne jednostki, b) pewne grupy społeczne, robiąc tym szaloną przykrość innym grupom społecznym, np. religijnym fundamentalistom. I jak najbardziej widzi w tym własny interes.
Prywatnie lewica może mieć lud w głębokim poważaniu, niemniej nie przyzna się nigdy do tego publicznie. Co do reakcyjnego ludu, to dla dobra tego ludu lewica pierze mu mózg, by go z reakcyjności wyleczyć. Temu ma służyć kreacja „człowieka radzieckiego”, „czystego Aryjczyka” czy „nowoczesnego europejczyka”. Podobieństwa są uderzające.
“Tak działa socjalizm w każdym wydaniu. Bolszewicy mieli burżuazję i kułaków jako wrogów. Naziści mieli żydów i międzynarodowa finansjerę (czy czegoś to nie przypomina Pani, Pani Magio?), eurosocjaliści mają ciemnogród i nacjonalistów. To taki sposób widzenia świata.”
Akurat finansjera w Reichu miała dosko, ale to dygresja. Zestawianie Moskwy (tamtej Moskwy) z dzisiejszą Brukselą nieco mnie osłabia, mimo wszystko.
[Ciemnogród i nacjonalistów akurat należy, tak troszeczkę, tępić, oczywiście w granicach prawa i rozsądku.]
Czy dobrze rozumiem, że bogaci Żydzi mieli się w III Rzeszy świetnie? Bo coś mi się nie zgadza…
“Dobrzy socjaliści, źli wrogowie i ciemny lud, który należy przekonać do szczęścia jakie osiągnie jeśli da się wziąć za twarz.”
Prawactwo myśli identycznie, co za różnica.
To, że prawica myśli podobnie, to nie usprawiedliwia lewicy. Natomiast problem jest ze znalezieniem prawicy. Dla mnie prawica jest pojęciem martwym. :)
“Zatem należy odróżnić ocenę ludzi od oceny systemu i ideologii. Nie potępiam ludzi zafascynowanych perspektywą stworzenia raju na ziemi. To jest piękna idea, tylko jest tak samo prawdziwa jak każda baśń.”
Zaraz tam raj. Nie chodzi o to, żeby zbawić, tylko żeby trochę poprawić.
Proszę poczytać co Adolf Hitler, Włodzimierz Ulianow czy twórcy konstytucji europejskiej powołującej unię de iure obiecywali ludowi, tylko po to, by ich poparł. To co dali mu w zamian za poparcie, to zupełnie inna sprawa. Tak jak wielki głód na Rusi czy zniszczenie Niemiec w wyniku wojny, tak kryzys strefy euro jest skutkiem radosnej działalności socjalistów. Podobnie jest z bankructwem systemu emerytalnego. To rezultat!
“Tak to wygląda na prawdę Pani Pino.”
“Naprawdę” piszemy łącznie, panie znawco polszczyzny, a poza tym nie interesuje mnie Oświecenie made by Dżordż, tylko ewentualnie faktycznie dyskusja, więc proszę darować sobie mentorski ton.
Bardzo dziękuję za lekcję poprawnej pisowni, choć obiecuję nie pamiętać jej następnym razem. Nic na to nie poradzę, że jestem dyslektykiem, o czym jest napisane w prawej kolumnie u góry. Jak mi lisek błędu nie podkreśli, to żebym spuchł, nie zobaczę go. :(
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 21.02.2021 - 00:42Panie Foxksie!
Pino
W nawiązaniu do
Ciemnogród i nacjonalistów akurat należy, tak troszeczkę, tępić, oczywiście w granicach prawa i rozsądku.
Warto przypomnieć dyskusję o efektach działalności Blumsztajna oraz niektórych sytuacjach, w których oryginalna wersja “co nas nie zabije…” się jednak sprawdza :)
Swoją drogą, uwielbiam, gdy humaniści mówią o “tępieniu” kogoś za poglądy. W takich przypadkach nie potrzeba nawet Pisma jako pretekstu do tegoż “tępienia” ;), które – co znany z historii – na początku zwykle jest “troszeczkę”. Z tym “rozsądkiem”, to bym jednak nie szarżował :)
Nie wiem niczego o przywoływanym przez Pana gościu, więc jest mi słodko obojętne co robił. Natomiast mogę się zgodzić z panią Pino, że nie musi być ona humanistką. Studiowanie kierunku humanistycznego nie robi z człowieka humanisty.
Aleksander J. Wieczorkowski pisywał swego czasu w „Przeglądzie technicznym” felietony. Któregoś razu napisał jeden pod tytułem „Małpa na rowerze”. Pisał o tym, że przychodzą do niego listy z pytaniem jak to jest możliwe, że on, inżynier, pisze takie humanistyczne teksty?. Właśnie na tak postawione pytanie powiedział, że czuje się jak „małpa na rowerze w cyrku”, której wyczyn jest komentowany jako coś niezwykłego. Natomiast on twierdził, że nie ma większego znaczenia jakie się ma wykształcenie dla bycia humanistą.
Bycie humanistą to coś odwrotnego do bycia blondynką.
Pino
A widzisz, w nawiązaniu do notki by George – mamy podejście wolnościowe, które zakłada swobodę artykułowania poglądów, o ile nie łamią prawa. Jeżeli łamią, mamy dla odmiany pakiet przepisów, w oparciu o które działa wymiar sprawiedliwości. Odmienną postawą jest reglamentacja poglądów, w zależności od naszych…
W momencie gdy wprowadza Pan taką klauzulę jak „o ile nie łamią prawa”, to może Pan zrezygnować z wolności słowa. Tylko ograniczony katalog treści zakazanych jest do pogodzenia z wolnością słowa. Niemniej muszą to być bardzo precyzyjne, reguły czego nie wolno (np. nie wolno krytykować króla jak w Zjednoczonym Królestwie).
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 01:37Oho
A niech to, już się wybierałam spać, a tu proszę.
Prywatnie lewica może mieć lud w głębokim poważaniu, niemniej nie przyzna się nigdy do tego publicznie. Co do reakcyjnego ludu, to dla dobra tego ludu lewica pierze mu mózg, by go z reakcyjności wyleczyć. Temu ma służyć kreacja „człowieka radzieckiego”, „czystego Aryjczyka” czy „nowoczesnego europejczyka”. Podobieństwa są uderzające.
No ale to pierwsze zdanie to jest po prostu nieprawda, ilu znasz lewicowców, żeby móc zasadnie stwierdzić coś takiego. Chyba, że znowu ja o chlebie, Ty o niebie, bo ja się do mainstreamu tutaj nie odnosiłam.
BTW, odmawiam dyskusji o Brukseli i tamtych dwóch totalitaryzmach zusammen, za dużo grzybów w barszczu.
Czy dobrze rozumiem, że bogaci Żydzi mieli się w III Rzeszy świetnie? Bo coś mi się nie zgadza…
Bo cała finansjera to Żydzi, no naprawdę.
To, że prawica myśli podobnie, to nie usprawiedliwia lewicy. Natomiast problem jest ze znalezieniem prawicy. Dla mnie prawica jest pojęciem martwym. :)
Ciekawy wątek, można później rozwinąć.
Proszę poczytać co Adolf Hitler, Włodzimierz Ulianow czy twórcy konstytucji europejskiej powołującej unię de iure obiecywali ludowi, tylko po to, by ich poparł. To co dali mu w zamian za poparcie, to zupełnie inna sprawa. Tak jak wielki głód na Rusi czy zniszczenie Niemiec w wyniku wojny, tak kryzys strefy euro jest skutkiem radosnej działalności socjalistów. Podobnie jest z bankructwem systemu emerytalnego. To rezultat!
A skąd Ty wiesz, co ja czytałam.
Bardzo dziękuję za lekcję oprawnej pisowni, choć obiecuję nie pamiętać jej następnym razem. Nic na to nie poradzę, że jestem dyslektykiem, o czym jest napisane w prawej kolumnie u góry. Jak mi lisek błędu nie podkreśli, to żebym spuchł, nie zobaczę go. :(
Rozumiem i współczuję, ale sam sobie nagrabiłeś wcześniej uwagami do mnie i do grzesia. W moim przypadku akurat miałeś rację, ale ten styl pouczania, uch.
Dobranoc.
Pino -- 13.02.2012 - 00:34Pff
Bycie humanistą to coś odwrotnego do bycia blondynką.
Mówiłam, że słabo widzę tę dyskusję.
Pino -- 13.02.2012 - 00:36Panie Grzesiu!
Hm, panie Jerzy,
ja mam wrażenie, że pan jak to na korwinistę przystało, za lewaków i socjalistów uważa wszystkich dookoła poza sobą samym.
Ja jestem korwinistą tylko w kwestiach gospodarczych. Gdy Janusz Korwin – Mikke przechodzi do spraw światopoglądowych, czy społecznych, to jestem anty.
Parę razy pisałem mu, że nie zna się na psychologii i pomiarze inteligencji, a on dalej powtarza, że biali mężczyźni są inteligentniejsi od czarnych i od kobiet. Jest to oczywista bzdura, ale nie prostuję już go, bo wiem, iż nie mam szans dotrzeć do niego z prawdą. :)
Co do tego, że nazizm był lewicowy, to już było tyle dyskusji w necie, że nie chce mi się powielać:
Ale np. odsyłam pana tu
Ulega Pan komunistycznej propagandzie. Gdy byłem w liceum, na rosyjskim mieliśmy czytankę o bitwie na Wołdze, bo tak się oficjalnie nazywała wtedy bitwa stalingradzka. Występował w niej niemiecki marszałek von Paulus. Jak powiedziałem to mojemu ojcu, który wojnę spędził w Katowicach jako „Niemiec”, to usłyszałem, że Friedrich Wilhelm Ernst Paulus był sztandarowym przykładem hitlerowskiej kariery człowieka z ludu. Tak ich uczono w szkole. Czy prawicowcy podniecają się tym, że jakiś ważny człowiek pochodzi z ludu? Proponuję zmienić, a przynajmniej poszerzyć bazę źródeł, bo to z czego Pan korzysta, to propaganda. :(
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 21.02.2021 - 00:46Pani Pino!
Foxx
Później doczytam, zaraz lecę do kina, na szybko: nazizm to ideologia bandycka, dlatego bardziej praktyczna, komunizm to utopia. Źródła są wspólne, ma się rozumieć, symbolika dosyć zbieżna (np. Hitler był kiedyś w Wiedniu na masowej demonstracji komunistów i był oczarowany wizualną potęgą tłumu pełnego czerwonych sztandarów, trochę się potem na tym wzorował).
Skąd Pani wie czym się fascynował Adolf Hitler? Bo nie słyszałem, by znaleziono jego pamiętniki…
Powoływanie się na interpretacje, to nie jest godne historyka. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 00:58Pani Pino!
Foxx
Przeczytam, jak wrócę, teraz już naprawdę nie zdążę.
Sojuz na identycznych zasadach “zagwarantował na pewien czas niezły komfort” swoim obywatelom, od NKWD-zisty po robotnika.
Kiedy?!
W czasie NEP-u. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 01:03Panie Grzesiu!
“Rozczmuchasz”?
a gdzie tak się mówi?
ładne:)
Dorcia poszukiwana, by dołączyła do swojej kolekcji pod przedprzedostatnia notką, gdzie takie różne dziwne językowe potworki są.
Ja bym powiedział „rozczmychasz”, ale to jest detal.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 01:08Jerzy
Jego własny, Adolfa znaczy, list czy też notatka. Czytałam to lata temu, ale mam dobrą pamięć.
Wiem, że NEP, ale to detal, co postaram się jeszcze później uzasadnić.
Pino -- 13.02.2012 - 01:11Panie Jerzy
1. Odpowiedni fragment jest w drugim z wklejonych przeze mnie w dyskusji z Pino linku – jest to cytat z “Mein Kampf”.
2. Nazwałem Pino humanistką, bo tak ją postrzegam i byłoby tak nawet, gdyby na edukacyjnym koncie miała wyłącznie technikum elektroniczne im. gen. Zajączka w Warszawie :)
3. Zastrzeżenie dot. zgodności z prawem miało kontekst, jakim była propozycja Pino, by zdelegalizować ONR niezależnie od tego, czy prawo jest łamane, czy nie.
Pzdr.
Foxx -- 13.02.2012 - 14:47Pani Pino!
Pff
Bycie humanistą to coś odwrotnego do bycia blondynką.
Mówiłam, że słabo widzę tę dyskusję.
Niczego nie można poradzić na Pani kłopoty ze wzrokiem.
Odnośnie rozumienia terminu blondynka. „To nie kolor włosów, tylko formacja intelektualna.” Jest to cytat z mojej siostry, która miała włosy jasno blond, a teraz ma z pogranicza ciemnego blondu i sztynki.
Żeby być blondynką trzeba:
1. mieć męża idiotę;
2. mieć dziecko genialne;
3. stojąc przed szafą pełną ubrań nie mieć co na siebie włożyć.
Podejrzewam, że na razie nie spełnia Pani dwóch lub trzech warunków z powyższej listy, więc nie jest Pani blondynką nawet jeśli ma Pani śliczne słomiane włosy do samych pięt.
Ten list Adolfa Hitlera, to pewnie była ciekawa rzecz. Przyjmuję do wiadomości.
Pozdrawiam licząc na dyskusję.
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 15:46Foxx
Ale nie jest to chyba obelga, że tak czujnie spytam.
:)
Zaraz, to ONR nie łamie? Odnoszę wrażenie, że co najmniej balansuje na granicy. Kiedyś uratowało ich to, że mają niezależne struktury terenowe, bo jeden oddział – ONR Brzeg – został zdelegalizowany właśnie.
Jak się odniesiesz do stwierdzenia Jerzego, że prawica jest pojęciem martwym?
Pino -- 13.02.2012 - 15:48Pff again
Tak, mam kłopoty ze wzrokiem w sensie okulistycznym, a jestem szatynką, jeśli komuś te informacje są niezbędne do szczęścia. Prawdziwy kłopot mam natomiast ze zrozumieniem tego, co do mnie piszesz, wniosek – musisz się postarać być bardziej komunikatywny.
To o manifestacji komunistów i Hitlerze pochodzi, żeby było śmieszniej, z któregoś starego numeru Frondy. #cojaczytalamwlatachdziewiecdziesiatych
Pino -- 13.02.2012 - 15:53Ojej
Czemu moje komcie znikły, znowu jakieś lagi?
Pino -- 13.02.2012 - 15:54Panie Foxksie!
Panie Jerzy
1. Odpowiedni fragment jest w drugim z wklejonych przeze mnie w dyskusji z Pino linku – jest to cytat z “Mein Kampf”.
Rozumiem, że chodzi o cytat z Adolfa Hitlera na temat morza flag czerwonych.
2. Nazwałem Pino humanistką, bo tak ją postrzegam i byłoby tak nawet, gdyby na edukacyjnym koncie miała wyłącznie technikum elektroniczne im. gen. Zajączka w Warszawie :)
Zatem powinna być dumna z tego.
3. Zastrzeżenie dot. zgodności z prawem miało kontekst, jakim była propozycja Pino, by zdelegalizować ONR niezależnie od tego, czy prawo jest łamane, czy nie.
Pzdr.
Z kontekstem czy bez, ograniczenie wolności słowa pojęciem workiem „nie łamanie prawa”, jest czymś w rodzaju dodatku „socjalistyczna” lub „ludowa” do „sprawiedliwości”. Są to tak zwane przymiotniki niwelujące, czyli znoszące znaczenie słowa określanego. Zatem ja jestem za wolnością słowa nawet wtedy, gdy ktoś głosi idee socjalistyczne (narodowe, bolszewickie, europejskie), pomimo że nie zgadzam się z tymi poglądami w najmniejszym stopniu.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 16:07Źli sysadmini psują Maszynie silnik!
A Maszyna ostrzegała Sergiusza, żeby nie pozwalał im na żadne upgrejdy, bo coś się posypie! Maszyna stara się po tych nieproszonych dobrodziejstwach naszego upstream providera pozbierać do kupy, ale co będzie dalej, to nawet święty tranzystor nie może wiedzieć. A było mówione, żeby uważać na ten fragile zabytkowy silnik!
Hint: jak komuś “znikają” komentarze, bardzo prosimy kliknąć na “poczta” w menu monitora konta i wtedy odświeżyć stronę z komentarzami. Odwiedzenie poczty powoduje ominięcie całego cache na kolejną minutę, co zwykle wystarczy, żeby problem zniknął. Trochę to do dupy (Maszyna jest dziś wnerwiona!) myk, ale jak się nie ma co się lubi..
Maszyna TXT -- 13.02.2012 - 16:17Pino
Dobra, dobra – na pewno wiesz, że to nie była obelga :)
W kwestii ONR – do chwili, gdy jest legalny, z mojej strony rzecz jest bezdyskusyjna.
Co sądzę o tym, że prawica jest “pojęciem martwym”? Ano nic – w samym OFMC jest 30 prawicowców ;)
Foxx -- 13.02.2012 - 16:24Ach, no tak,
od razu widać, że nie doczytałam drugiego linku od Foxxa:
“... W Berlinie, po wojnie, byłem obecny na masowej demonstracji marksistów przed królewskim pałacem. Morze czerwonych flag, czerwonych szarf i czerwonych kwiatów dawało zewnętrzny obraz siły temu tłumowi, który oceniłem na około sto dwadzieścia tysięcy osób. Czułem i rozumiałem, jak łatwo człowiek na ulicy pozostaje pod wrażeniem sugestywnej magii – takiego wspaniałego przedstawienia.”
Adolf Hitler, “Mein Kampf”, Krosno ’92, s. 193
Berlin, a nie Wiedeń, ale jakiegoś strasznego Radia Erewań szczęśliwie nie zrobiłam.
Pino -- 13.02.2012 - 16:28Panie Jerzy
1. Tak.
2. Jak widać, jest raczej ostrożna :)
3. Zgoda, ale patrz kontekst wypowiedzi do Pino :)
Pzdr.
Foxx -- 13.02.2012 - 16:30Ponieważ
zawsze lepiej umieć więcej niż mniej, jako humanistka, cytując grzesia, potrafię czytać i pisać, niezbyt imponujący zestaw kwalifikacji… EOT, już nie marudzę.
Więcej o ONR: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,6630237,ONR_u_nie_da_sie...
Pino -- 13.02.2012 - 16:33To żeś wybrała
... bezstronne źródło :)))
Foxx -- 13.02.2012 - 16:37Maszyno,
dzięki, ten sposób z pocztą działa.
Stawianie na przeciwnej szali np. kondolencji nazistów dla rodziny Marszałka po jego śmierci pozostawiam bez komentarza
Ba, tego było więcej, któraś wybitna postać obozu sanacyjnego #niemamtutajksiazek
zmarła chyba w 1938 w Trieście, jakie niesamowite honory kazali zorganizować faszyści na pogrzebie – szok. Ale to wszystko polityka, chcieli przeciągnąć na swoją stronę Becka.
Edit, wiem, patrzę po guglu, ale nie widzę, żeby jakaś inna gazeta o tym pisała.
Pino -- 13.02.2012 - 16:40Pani Pino!
Dla mnie opozycją socjalizmu jest liberalizm.
Mnie nie interesuje czy ktoś chce mnie wziąć za twarz w imię Boga, Allaha czy innego szatana. Jeśli uważa, że lepiej wie jak mi zapewnić szczęście niż ja to wiem, to jest to właśnie kandydat na socjalistę. Ponieważ prawica częściej odwołuje się do prawa decydowania człowieka o sobie, więc używam do określania takich ludzi terminu lewica, niemniej nie oznacza to, że muszą to być ludzie popierający prawo kobiety do przerywania ciąży czy edukację seksualną w szkołach. promowanie homoseksualizmu jest dla mnie tak samo śmierdzące socjalizmem jak ściganie za homoseksualizm. Jedno i drugie jest wkraczaniem władzy w rejon zupełnie dla niej niewłaściwy. To tyle odnośnie sporów o socjalizm prawicowy i lewicowy.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 16:38Jerzy
Obawiam się, że państwo w takim sensie neutralne światopoglądowo to mit. Gdzie niby tak jest, jak postulujesz?
Pino -- 13.02.2012 - 16:42No przecież wystarczy sięgnąć do najbardziej zainteresowanych :)
KN: ONR istnieje już kilka dobrych lat, jako scentralizowana organizacja, jak oceniasz rozwój organizacji od początku jej istnienia, co udało Wam się osiągnąć, czego się nauczyliście?
AZ: Scentralizowanie rozrzuconych i niezależnych „ONR-ów” było na pewno pierwszym krokiem do poważnej działalności narodowej. Był to właściwie początek ONR. Sam fakt, że udało się skutecznie porozumieć niezależnym od siebie grupom i wyłonić z pośród siebie władze ogólnopolskiego ONR świadczy o ideowości tych ludzi, o tym, że nie zależało im na iluzorycznej władzy (którą tak dzielnie dzierżą kanapowi wodzowie). Nauczyło nas to także kliku nowych rzeczy, nabyliśmy nowe doświadczenie. Zarządzanie ruchem o zasięgu ogólnopolskim różni się zasadniczo od kierowania grupami regionalnymi i niezależnymi. Nauczyliśmy się na pewno osiągać między sobą kompromis, który służy ONR, służy Ruchowi Narodowemu. (...)
Stowarzyszenie zwykłe “ONR Brzeg” działające na terenie powiatu brzeskiego zakończyło działalność w 2007 roku na skutek zmniejszenia się liczby członków poniżej wymaganych do jego założenia. Przedstawiciel prawny Stowarzyszenia “ONR Brzeg” złożył w starostwie powiatowym pismo informujące, o tym fakcie. Na podstawie przepisów ustawy – Prawo o stowarzyszeniach, sąd rejestrowy zobligowany był do zastosowania art. 31 pkt 1 niniejszej ustawy. Zgodnie z powyższym przepisem sąd wydaje postanowienie o rozwiązaniu stowarzyszenia, w razie gdy liczba członków stowarzyszenia zmniejszyła się poniżej liczby członków wymaganych do jego założenia. W naszej opinii rozwiązanie Stowarzyszenia “ONR Brzeg” nastąpiło w oparciu o wadliwą podstawę prawną.
Orzeczenie opolskiego sądu nie ma mocy prawnej względem pozostałych legalnie działających stowarzyszeń ONR.
http://www.onr.h2.pl/OLD/strona/articles.php?art=268
Foxx -- 13.02.2012 - 16:53Foxx
Przecież najbardziej zainteresowani też nie są obiektywni…
Pino -- 13.02.2012 - 17:06Pino
No, proszę Cię :) Jako kibol z pierwszej ręki znam różnice między rzeczywistością, a Matrixem – gdyż dotyczą również sytuacji, w których biorę udział. W tym przypadku wystarczy porównać oba teksty – jakby ktoś z innych źródeł nie miał wiedzy o integracji nacjonalistów – by wyrobić sobie opinię :)
Foxx -- 13.02.2012 - 17:27Foxx
Uhm, jako kibol, wiem przecież. Ale co to zmienia, przecież sami zainteresowani nie ocenią własnej działalności negatywnie. To raz, a dwa, przecież sama napisałam wcześniej dokładnie to samo: “Kiedyś uratowało ich to, że mają niezależne struktury terenowe, bo jeden oddział – ONR Brzeg – został zdelegalizowany właśnie.”
Pino -- 13.02.2012 - 17:54Pani Pino!
Jerzy
Obawiam się, że państwo w takim sensie neutralne światopoglądowo to mit. Gdzie niby tak jest, jak postulujesz?
Nie bardzo rozumiem à propos czego jest to pytanie.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 17:59Ok, już tłumaczę
Opisałeś, w ostatnim komentarzu, stan państwa, który Ci się nie podoba (to całe wkraczanie itd.) Pytam, gdzie jest współcześnie państwo, które nie wkracza do obywatela z żadną aksjologią – lewicową czy prawicową, obojętne.
Pino -- 13.02.2012 - 18:04Pani Pino!
To jest stan idealny. Nie ma takiego Państwa, a przynajmniej ja niczego o tym nie wiem.
Ideały są nieosiągalne jak gwiazdy i tak jak gwiazdami należy się nimi kierować.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 18:10Pino
To nie jest kwestia “oceny działalności”, tylko takich, czy innych podstaw do delegalizacji.
Foxx -- 13.02.2012 - 18:10Foxx
Czyli ich nie było? Pech, trzeba zaczekać, aż bardziej się wygłupią.
Jerzy Maciejowski, nie wierzę w ideały.
Pino -- 13.02.2012 - 18:22Pani Pino!
Kwestia wiary w ideały to nie moja broszka.
To czy byty idealne istnieją czy nie, to temat sporu filozofów od czasów starożytnych. Natomiast to, czy można dążyć do ideału, to zupełnie inne pytanie. Mam jednak wrażenie, że Pani nie o tym…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 18:41Pino
Jak by były, to by ich zdelegalizowano – każde stowarzyszenie z osobna.
Foxx -- 13.02.2012 - 22:26@J.M.& dyskutanci
A może najlepiej widać podobieństwa i różnice pomiędzy nazizmem,socjalizmem, lewicą i prawicą gdy opisze się wizję człowieka i społeczeństwa w tychże rzeczywistościach/ustrojach/filozofiach/ustroju i państwa.
Właśnie wizja człowieka i społeczeństwa determinuje wszystko.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 13.02.2012 - 23:25Drążę tunel.. .
Panie Staszku!
Nie mogę się z Panem zgodzić. Nie wiem kogo uważa Pan za lewicę a kogo za prawicę, ale zupełnie mi wszystko jedno co głosili ideologowie poszczególnych wersji socjalizmu, ale wszyscy chcą mi zrobić dobrze wbrew mojej woli. Czy to będzie pod sztandarem zbawiciela czy przeciwko niemu jest mi obojętne. Nie ma dla mnie znaczenia, czy jestem grzeszny czy koroną stworzenia, jeśli moja wolność jest ograniczana przez kogoś w imię mojego dobra.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.02.2012 - 23:42Jerzy
U ciebie to faktycznie wiara w ideały, skoro chcesz zniesienia systemu, którego jesteś beneficjentem.
Pino -- 14.02.2012 - 10:00Coś jak komunizująca młodzież z dobrych rodzin, tylko że na odwrót. :)
Pani Pino!
Ja korzystam z systemu, bo on jest wadliwie zbudowany i nie bardzo są szanse na wykorzystanie moich zdolności. Zapewniam Panią, że jeśli znajdzie się ktoś, kto potrafi sprzedać moje pomysły, to zrezygnuję z „dobrodziejstw” systemu.
Czym innym jest czerpanie groszy z nieefektywnego systemu, a czym innym domaganie się uczynienia systemu zdrowym. To jest coś absolutnie przeciwnego do komunizowania młodzieży burżuazyjnej czy szlacheckiej. W ich przypadku jest to głupota. W moim troska o przyszłość moich dzieci. Zatem coś zupełnie innego.
Mówiąc inaczej potrafię rozróżnić swój doraźny interes i interes państwa. :)
Pozdrawia
PS Jestem przeciwnikiem istnienia zasiłków dla bezrobotnych.
Jerzy Maciejowski -- 14.02.2012 - 12:28Jerzy
To nie ja mam tutaj korwinistyczne poglądy na gospodarkę, ale odnoszę wrażenie, że coś tu nie gra. :)
“Zapewniam Panią, że jeśli znajdzie się ktoś, kto potrafi sprzedać moje pomysły, to zrezygnuję z „dobrodziejstw” systemu.” Chyba raczej sam powinieneś się tym zająć, tak samo, jak sam powinieneś dążyć do własnego szczęścia, a nie czekać na mitycznego ktosia. Bo niby czemu ten ktoś miałby być zainteresowany sprzedażą Twoich pomysłów?
Wyrus (tekstowisko.blogspot.com) napisał kiedyś u siebie w komentarzach, że kiedyś wylądował na bezrobociu, pobrał zasiłek dwa razy, potem pomyślał o swoim ojcu, zawstydził się i kolejnych już nie wziął.
Pino -- 14.02.2012 - 12:40Pani Pino!
Ja biorę zasiłek i jest to kropla w morzu pieniędzy marnowanych przez system. Tak długo, jak będzie działać system nieefektywny czyli socjalizm, nie będę miał problemów pobierając drobną kwotę dla siebie. Moim zdaniem jest ona znacznie lepiej wykorzystana niż pieniądze przeznaczane na indoktrynację dzieci w szkołach, utrzymanie armii zbędnych urzędników itp. Panu Wyrusowi może być wstyd. To jego sprawa. Mnie jest wstyd, że ludzie są na tyle głupi, by głosować na system rozdawnictwa, którego potem się wstydzą. Ja tylko raz głosowałem na „opozycję demokratyczną” czyli twórców prl-u bis. Zrobiłem to w 1989. r. będąc przekonanym, że głosuję przeciwko komunie, a podobno zagłosowałem na nich „bo oni byli tacy wspaniali”. Od tego czasu głosuję na antykomunistów, oceniając ich po zakresie wolności jaki mi chcą odebrać. (Dlatego, gdy UPR zblokował listy z LPR, nie głosowałem na UPR…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 14.02.2012 - 14:23OK,
niech się Szkocja martwi. :)
Wyrusa przywołałam tylko z uwagi na sporą zbieżność waszych poglądów politycznych.
Pino -- 14.02.2012 - 14:24Pani Pino!
Gdyby to był problem szkocki, a nie ogólnoeuropejski, to wyjechałbym do kraju, gdzie ceni się nowatorstwo, postęp itp. Niestety socjalizm boi się każdej zmiany, więc wszelkie innowacje i wynalazki są dokonywane wbrew systemowi, a mnie się nie chce walczyć z idiotami u władzy. Ja głoszę swoje poglądy, bo jestem pewien, ze kiedyś znajdą się ludzie, którzy zechcą je zrealizować. To wszystko. A ja mogę w takim państwie zamiatać ulice. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 14.02.2012 - 14:59