Można było się tego spodziewać. PiS (czytaj prezes Jarosław Kaczyński) nie odpuszcza i nadal sieje zamęt. Przerwa do 15:00,potem przedłużona do 15:25, a po wystąpieniu Premiera zapewne następna. Tylko po co? Można by zapytać. Po nic, absolutnie po nic i na nic.
Jarosław Kaczyński chce sprawić wrażenie, że jeszcze coś od niego zależ, a nie zależy. Sprawa jest już przesądzona, a wiem to z bardzo dobrze poinformowanego źródła. Zarówno dziś w Sejmie jak i jutro w Senacie ustawa zostanie przegłosowana, a jutro również Prezydent RP ją podpisze. Cały ten spektakl ma pomóc wyjść Jarosławowi Kaczyńskiemu z tej klęski z jak najmniejszymi stratami, co nie jest możliwe.
Oczywiście PiS uzna za sukces zapowiedź Premiera Tuska o rozpoczęciu pracy nad ustawą „kompetencyjną”, ale wszyscy doskonale pamiętają o co Jarosław Kaczyński walczył. Tak spektakularnej klęski Jarosław Kaczyński nie doznał od dawna, a dzisiejsze czarowanie w Sejmie i wprowadzanie kolejnych niby warunków, przed głosowaniem w Senacie, jest po prostu żałosne. Sprawianie wrażenia że panuje się nad pojazdem pędzącym ku przepaści bez sprawnych hamulców musi budzić politowanie. Don Kichot miał większe szanse na zwycięstwo w swej walce niż Jarosław Kaczyński i zdaje się, iż ten pierwszy miał bardziej realny ogląd rzeczywistości.