Są dziwy na niebie i ziemi, o których ani się śniło waszym filozofom – napisał onegdaj pan Szekspir, zapomniał dodać, iż chodzi o filozofów (tę grupę należy rozszerzyć, co najmniej do publicystów) polskich. Jedną z owych spraw z pewnością jest kwestia nominacji prof. Wolszczana do nagrody Nobla.
Wielokroć słyszałem rozmaite opinie o tymże wyróżnieniu i za każdym razem konstatowałem jednolicie:, jeżeli ktoś nie poważa owej nagrody, to nie powinien interesować się wyborami kapituły i osobami nagrodzonymi. Jest na świecie wiele kapituł i nagród i każdy – jak śpiewał piosenkarz Zygmunt Staszczyk – może wybrać coś dla siebie i złożyć – parafrazując słowa piosenki – swoją kapitułę. My w Polsce mamy jednak inne zwyczaje, miast gratulować lub dyskutować zwykle kontestujemy lub błazeńsko tworzymy płaszczyzny wojen ideologicznych. Kapituła nagrody Nobla ma prawo przyznawać nagrody tym, których w danym roku uzna za najbardziej godnych i koniec kropka pl. My jednak nawet kandydatury oceniamy bardziej profesjonalnie od Sztokholmskiej Akademii, mimo iż na fizyce, chemii, literaturze znamy się nie wszyscy, a przynajmniej nie wszyscy mam doktoraty. My jednak jesteśmy niekwestionowanymi mistrzami świata w moralności; jesteśmy wszakoż narodem wybranym, a przynajmniej wskazanym przez samego Pana Boga, czemu Ten dał niejednokrotnie wyraz. My Polacy doskonale ocenimy, komu należy się nagroda z ekonomii, ponieważ my wiemy, jaka ekonomia jest moralna, choć znikomy z nas promil ma doktorat z ekonomii. Tak to u nas w Polsce jest, wszyscy znamy się na wszystkim, choć z wykształceniem wyższym od magisterium nie jest bogato. My jednak mamy niezbywalny dar i prawo wiedzy we wszelakich dziedzinach, wiedzy dziedziczonej z pradziadów i wiary katolickiej – choć mało, kto z moich studentów wie na czym polega dogmat niepokalanego poczęcia – utwierdzających nas w przekonaniu o naszej doskonałej moralnej i erudycyjnej formie. Ta moralna wyższość nie pozwala nam stworzyć własnej nagrody, ale pozwala na moralne jej ocenianie, bez jakiejkolwiek refleksji o swoim postępowaniu.
Nie przyznanie nagrody panu prof. Wolszczanowi nie jest moim osobistym sukcesem ani porażką. Zdanie o współpracy tego pana ze służbami bezpieczeństwa sobie wyrobiłem i nie jest dla bohatera wpisu pozytywna. Tym nie mniej, kapituła nie ocenia całości życia nominowane przez pryzmat współpracy z tą czy inna organizacją, choć nie było nagrodzonych skazanych np. za morderstwo, choć wśród laureatów jest wynalazca gazu Cyklon B – używanego do eksterminacji Żydów w niemieckich obozach zagłady. Pamiętać jednak należy, iż początkowo gaz był wykorzystywany, jako środek zwalczający wszy, a jego wynalazca z powodu żydowskiego pochodzenia wyemigrował do USA w 1933 roku. Takie przykłady można mnożyć, sam fundator wynalazł dynamit. Wolszczan dokonał przełomowego odkrycia w dziedzinie fizyki, a precyzyjniej ujmując astronomii; jako pierwszy odkrył pozasłoneczny układ planetarny, został za to wielokrotnie wyróżniony.
Prof. Wolszczan nie zostanie nagrodzony za walkę o niepodległość naszej ojczyzny, ale za dokonania naukowe może, jeszcze niejednokrotnie. Kategoryzowanie i moralizowanie w sprawie nominacji Wolszczana to typowe niziny intelektualne, niestety jeszcze bardzo często spotykane w naszym społeczeństwie. O ile – powtarzam to dla komentatorów będących i jedyną i zarazem ostatnią instancją moralną – sprawa współpracy prof. Wolszczana winna być ujawniona i dyskutowana, o tyle jego dokonania naukowe nie mają nic do tego. Tym bardziej, że w dziedzinie nauki nie mamy zbyt wielu przedstawicieli światowej klasy.
komentarze
Tu jak dla mnie jest sedno
“My jednak nawet kandydatury oceniamy bardziej profesjonalnie od Sztokholmskiej Akademii, mimo iż na fizyce, chemii, literaturze znamy się nie wszyscy, a przynajmniej nie wszyscy mam doktoraty. “
Tylko że bym uzpełnił, my znamy się na wszystkim, w samym salonie 24 od takiego Grassa ekspertów jest kilkudziesięciu, jak tam jeszcze pisałem, to miałem okazję się przekonać:)
Wprawdzie większośc tych ekspertów pewnie żadnej jego książki nie przeczytała, ale w związku ze sprawa przynależności jego do SS swa ocenę i na twórczość rozciągnęła.
Podobnei z Wolszczanem jest.
pzdr
grześ -- 07.10.2008 - 22:59