W jakim państwie żyjemy?

Wydarzenia ostatnich dni pokazują jak bardzo dalece jesteśmy wewnętrznie rozbici i zagubieni. Chodzi o rozbicie i zagubienie jako zjawisko generalne odnoszące się do całego społeczeństwa, jak również indywidualne przypisane jednostce.

Sprawa domniemanej współpracy Lech Wałęsy z SB, film o śmierci Pyjasa, prawomocne orzeczenie sądu w Sprawie „Wujka”, wyrok Trybunału Konstytucyjnego o zgodności z Konstytucją RP przepisów likwidujących WSI, to wydarzenia które przez kilkanaście poprzednich dni kształtował naszą świadomość narodową, tę zbiorową i indywidualną.

Z jednej strony słyszymy o permanentnej obecności byłych agentów i współpracowników tych agentów w przestrzeni publicznej i zdaniem głoszących jest to obecność czynna. Wydaje się, że należałoby skonstatować okres najnowszej historii w sposób następujący: wszystkim rządził i rządzi ubecja. Tak mówi jeden z bohaterów filmu „ Trzej kumple”, były ubek. Wskazuje on, że spółki ochrony osób i mienia, rady nadzorcze banków, Orleny i te inne znajdują się we władaniu byłych funkcjonariuszy bezpieki. Okrągły stół jawi się jajko mebel zdrady, a wszystko co się działo później to sztuka pod tytułem „demokracja” wystawiana w teatrze Ubekistan. Analizy stawiane przez Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza i im ideologicznie bliskich wydają się być prawdziwymi i słusznymi.

Z drugiej strony są ci którzy bezkrytycznie odnoszą się do oczywistych faktów i bronią tezy, które zgodnie z prawami logiki obronić się nie da. Deprecjonując lustrację jako taką, niezależnie od jej formy i trybu bronią jednoznacznie zło, które człowiek wyrządził drugiemu człowiekowi, choć zło nie zawsze jest łatwe do wskazania i zdefiniowania. Film o Pyjasie musiał uzmysłowić – w szczególności młodym ludziom, którzy PRL znają ze szkolnych lekcji – że zło w tamtym czasie było realne, dotykało bezpośrednio człowieka w sposób bezlitosny i totalny i ci którzy to zło wyrządzali nie ponieśli kary, a jeżeli to ponieśli to o znacznie zaniżonym wymiarze. Rozmywając odpowiedzialność, relatywizując zło, usprawiedliwiali je dokonując fałszywych generalizacji o złamanych dobrych ludziach. Zarzut generalizacji można zaadresować również do ich oponentów, którzy także chcieli wszystkich zarejestrowanych wrzucić do jednego zbioru zdrajców.

W jakim państwie więc żyjemy? Prawda jak zwykle leży po środku. Racje mają ci, którzy mówią, iż źle rozliczyliśmy się z przeszłością, a proces lustracji winien być już zakończony. Racje mają również ci, którzy mówili, że powiedzenie iż ktoś był TW czy agentem wymaga procesu sądowego. Nie potrafili jednak tego dokonać, dzielili się, wzajemnie wydzierając sobie monopol naprawdę i nieomylność. Nie potrafiliśmy powiedzieć – to było zło, jedna z jego najstraszniejszych odmian i teraz sprawiedliwie je ukrajmy konstruując dobre prawo, które zapewni posądzonym możliwość realnej obrony, z jednej strony, a z drugie sprawny proces. Miast tego Macierewicz arbitralnie wskazywał agentów i współpracowników, Bronisław Wildstein – kierując się zapewne doświadczeniami osobistymi- opublikował listę osób zarejestrowanych w ewidencji ubeckiej, ale jak pamiętam nie byli to wyłącznie współpracownicy. Kolejne ustawy lustracyjne był fatalnie przygotowywane pod względem warsztatu prawniczego, czego efektem były orzeczenia TK, który za nie był nazywany sądem przychylnym ubekom, a sędziom zarzucano współpracę z aparatem opresji w PRL. Tego zrobić nie potrafiliśmy. Zabrakło nam zgody, empatii, umiejętności i zrozumienia, że robimy to dla siebie samych i nam potomnych i że to rzecz wielka.

Udało się jednak też coś i to nie mało. Sąd skazał – późno ale jednak – milicjantów z akcji w kopalni „Wujek”. Dziś TK – jak pisałem posądzany o sprzyjanie esbekom – uznał przepisy likwidujące WSI za konstytucyjne, TVN który miał nieustannie sprzyjać establishmentowi wyemitował jeden z najlepszych dokumentów ostatnich lat, wyszła książka o Wałęsie. To tylko skromne znaki, symbole ale jakże wymowne. Istnieje realne i wolne państwo polskie. Skąd się wzięło, skoro okrągły stół był zdradą, a potem wszystkim władała pajęczyna agenturalna? Budowali je od końca tal 80’ Jarosław Kaczyński, Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Leszek Balcerowicz, Lech Kaczyńki, Władysław Bartoszewski i bardzo wielu innych. Budowali jak potrafili, z różnym zapałem i różnymi pomysłami, ale to nie był proces destrukcji. Zabrakło w tym wszystkim wiedzy i umiejętności, popełniono wiele błędów, część zaniechań z pewnością miało swe źródło w mechanizmach patologicznych ale jednak dążymy do przodu.

Co z tego wszystkiego wynika? Moim zdaniem żyjemy w miarę poprawnie funkcjonującym państwie, które ma swoje duże i małe problemy, jest mentalnie podzielone i pokaleczone, ale to się zmienia… powoli. Pisałem o rozbiciu i zagubieniu które jest obecne na każdym forum dyskusyjnym. Ilu z nas by chciało by Wałęsa nie był Bolkiem, a ilu się ucieszyło że tak jest ponieważ tak twierdził Macierewicz. Jak zrozumieć Maleszkę i to co robił, jak ocenić publikację listy Wildsteina znając historię życia pana Bronisława, co z autorami stanu wojennego w kontekście skazanych milicjantów z „wujka”. Takich trudnych pytań można zadąć wiele, a prostych odpowiedzi brak.

Cokolwiek jednak nie zrobimy, zróbmy to mądrze, korzystając wzajemnie ze swej wiedzy i doświadczeń. Musimy się wzajemnie szanować, co nie jest banałem i nie jest proste w praktyce, gramy w tej samej drużynie, choć mogło by się wydawać inaczej. Przykładem może być podróż pani Fotygi do USA. Niby rzecz oczywista ale musiała się wkraść zupełnie niepotrzebna Polsce konkurencja centrów decyzyjnych. Róbmy tak by takich mniejszych i większych wojen na polu polityczny było nieco mniej. Racja – jak pisałem – zwykle leży gdzieś po środku, wystarczy iż zantagonizowane strony wykażą dobrą wolę i odrobinę odpuszczą.

Co z lustracją? Niechaj włodarze siądą wspólnie i pomyślą co z lustracją. Najwyższy czas.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Tacy, jacy my...

Takie Państwo.
A nawet PZPN i piłka nożna.

Nieumiejętni

Ja pewnie nie doczekam?
Bo to szkoła miedzypokoleniowa jest.


"Co z lustracją?"

może faktycznie oddać tą sprawę w ręce ludzi pokroju Maciarewicza. zrobią porządek. może nawet będą jakieś egzekucje (fajnie jakby były transmitowane w TV, albo chociaż dostępne na YouTube).

tym, że przy okazji polecą niewinne głowy bym się nie przejmował. każdy kto chociaż liznął PRL jest winny, naznaczony piętnem i należy mu się chociaż mała kara.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Tak to jest, kiedy brak zaufania jest...

Cały spór rozbija się o to, co powiedział niejaki T-800 w komentarzu na S24:

“Lepszy komunista niż hipokryta i relatywista moralny z Unii Wolności”

Taki teraz mamy podział – po prostu!


Subskrybuj zawartość