Na wstępie zaznaczę, iż za moich czasów na aplikację adwokacką egzamin wstępny był dwuetapowy; test pisemny i egzamin ustny. Obecnie należy pozytywnie złożyć wyłącznie test, czyli nie dokonuje się sprawdzenia umiejętności artykułowania wiedzy i możliwości oratorskich – i być może dobrze się stało, ponieważ nie powinien być to egzamin sprawdzający wprost przydatność do zawodu adwokata, a wiedzę nabytą w toku studiów.
Mitem jest twierdzenie jakoby tegoroczny egzamin był zbyt trudny. Osoba, która nauczyła się przepisów podstawowych kodeksów z powodzeniem złożyła pozytywnie przedmiotowy egzamin. Niestety z 3542 osób zdało zaledwie 413. Co to oznacza? Oznacza to przede wszystkim, że osoby te nie przyłożyły się solidnie do nauki. Jak bowiem można wytłumaczyć fakt, iż kandydat do palestry nie przyswoił przepisów Konstytucji RP, ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, kodeksów karnych, cywilnych, prawa pracy, kodeksu spółek handlowych, prawa i postępowania administracyjnego? Złe nauczanie? Oczywiście system nauczania w wyższych uczelniach pozostawia wiele do życzenia, ale mitem jest nadmierny wysiłek studentów w zdobywaniu wiedzy. Do zawodu adwokata, podobnie jak do zawodu radcy czy sędziego dopuszczani winni być najlepsi albo wszyscy, którzy wykażą taką wolę. W obecnej rzeczywistości prawnej drugie rozwiązanie nie jest do spełnienia, a zatem przede wszystkim należy dbać, o jakość świadczonej pomocy prawnej.
Egzamin na aplikację adwokacką skonstruowany przez ministerstwo sprawiedliwości pod rządami PiS był żenująco łatwy, mógł go zdać student ze średnia 3,0. Czy takich adwokatów potrzebujemy? Nie wydaje mi się. Faktem jest, iż tegoroczny test nie wykracza poza możliwości percepcyjne studenta, ale wymaga od niego wysiłku i systematycznej pracy. Osobom, które zarzucają testowi, iż był trudny odpowiadam – zawód adwokata też nie jest łatwy. Wszyscy narzekamy na słabych lekarzy, a w razie choroby bliskiej nam osoby szukamy lekarza „dobrego”, który zagwarantuje profesjonalne podejście do pac jęta. Podobnie ma się rzecz z zawodem adwokata.
Adwokatura powinna stać otworem, ale wyłącznie dla najlepszych. W przeciwnym razie stanie się konglomeratem miernot, które w sposób nieprofesjonalny wykonują zawód zaufania publicznego ze szkodą dla klienta.
Pozdrawiam.
komentarze
K.Leski
o tym pisał,
najlepiszym okresleniam byłoby ani łatwy ani super trudny, może wymagający?
szkoda że nie ma jakiejś furtki przy tolerancji 10% brakujących punktów- np. dodatkowy egzamin
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 26.09.2008 - 12:37rozum
Ubolewał dziś były minister Ziobro, że sam by nie zdał. Cóż...Ciekawe co myślą o nim Ci co zdali.
Pozdrawiam
Mireks -- 26.09.2008 - 22:08