Na samym wstępie chciałbym zaznaczyć, że wyznania niniejsze są osobiste, a co za tym idzie szczere. Oczekuję, co więcej życzę sobie, usłyszeć okrzyki oburzenia, niesmaku a kto wie, może współczucia. Pod warunkiem, że będą szczere.
Otóż moje postępowanie w życiu skupia się wokół zapewnienia mnie samemu egoistycznego zadowolenia, i stanu absolutnego osobistego szczęścia.
Pomijam rzeczy oczywiste, jak podstawowe czynności życiowe, ale sięgnę do sfery zwanej nadbudową.
Ponieważ rzecz powstaje na blogu politycznym, zacznę z tonów wysokich. Od ugrupowania politycznego, na które składam głos oczekuję, że zapewni mnie osobiście dogodne i dostatnie życie.
Gdzieś mam obiecywane zaspokojenie potrzeb całego społeczeństwa, dziejowe misje, patriotyczny obowiązek i kontynuowanie chrześcijańskich tradycji.
Wobec innych zachowuję się uprzejmie i grzecznie, głównie dlatego, że chcę, aby mieli o mnie dobre mniemanie, a w perspektywie liczę na rewanż, i takie samo odniesienie się do mojej osoby. Świat nie jest doskonały, i nie zawsze ten mechanizm się sprawdza, ale wierzę, że będzie to stanowić dobry przykład i zwyczaj przyjmie się szerzej.
Dobrze jest znaleźć u każdego jakiś szczególny przymiot, i zręcznie podbudować bliźniego podkreślając to, z czego sam najbardziej jest zadowolony. Staram się tak czynić. Bo może odwdzięczą się tym samym, co napełni mnie samego błogim zadowoleniem.
Unikam mówienia innym rzeczy prawdziwych , lecz przykrych. Bo sam nie lubię takich prawd słuchać o sobie
„Jakże straszne jest uświadomienie sobie, że to, co ludzie o nas mówią, jest prawdą.”
Samochód parkuję tak, aby umożliwić i innym łatwiejsze parkowanie, i maksymalnie wykorzystać pojemność miejsc postojowych. Może to komuś da coś do myślenia, i wkrótce nasze parkingi będą przypominały podobne miejsca z krajów cywilizowanych inaczej, i nie będą przykładem tak zwanego porządkowania spontanicznego. A jeżeli to się przyjmie, to może na tym skorzystam i będę mógł łatwiej w przyszłości znaleźć miejsce, a nie błądzić beznadziejnie, przeklinając kretynów, którzy mózgi zostawiają w domu. A samochody na awaryjnych, światłach, niby to zepsute czekają, aż ich właściciele kupią w kiosku „NIE”, albo zjedzą obiadek.
Jestem aktywnym członkiem Rady Nadzorczej mojej spółdzielni mieszkaniowej i mając na uwadze dobro wszystkich mieszkańców, robię przy okazji wszystko, aby moja klatka schodowa była wymalowana w pierwszej kolejności, podobnie jak wypielęgnowany trawnik wokół domu. Żeby w całym budynku wyremontowali rynny. Zaczynając od tej nad moim oknem.
A papiery i śmieci zbieram z posesji, nie dlatego ,że jestem praworządny, ale mnie to osobiście razi i nie lubię bałaganu. Lubię równe , czyste chodniki, to we mnie siedzi i nie puszcza.
Działam społecznie w paru instytucjach związanych z perspektywicznym rozwojem miasta, bo chce, żeby było bogatsze i ładniejsze od innych miast. Jakby mi za to płacili, to bym wziął.
Motto XIX wiecznych liberałów brzmi przecież :
„Mając na celu swój własny interes, człowiek często popiera interesy społeczeństwa skuteczniej niż wtedy, gdy zamierza służyć im rzeczywiście.”/ Adam Smith/
Daję złotówkę dziadowi: „Panie, na chleb potrzebuję”, chociaż mu przetrawiony etanol wszystkimi porami wyłazi, bo może swoje już wypił, a na chleb rzeczywiście nie ma? A kto wie, co w przyszłości mnie czeka? Może też będę oczekiwał wsparcia, a ten dziad wyjdzie na prostą, i czuł będzie do świata wdzięczność?
Wspomagam Instytut Onkologii (zrozumiałe, bo jestem tam stałym gościem) ale i Hospicjum. Kto wie, może tam spędzę ostanie chwile. To niech to wyposażenie i warunki będą najlepsze. Daję na tacę Owsikowi. Może ta aparatura uratuje kiedyś życie moim wnuczkom?
„Człowiek prawie ciągle potrzebuje pomocy swych bliźnich i na próżno szukałby jej jedynie w ich życzliwości. Jest bardziej prawdopodobne, że nakłoni ich do pomocy, gdy potrafi przemówić do ich egoizmu i pokazać im, że jest dla nich samych korzystne, by zrobili to, czego od nich żąda.”/Adam Smith Teoria uczuć moralnych/
Manifest egoisty
Wybrane zagadnienia:
Czego nie chcę?
Nie chcę płacić kopertą za zaświadczenia, pozwolenia, badania, zabiegi, operacje, za które już raz zapłaciłem, a okazuje się, że przez brak odwagi i niekompetencje podlegają reglamentacji jak niegdyś świńska tkanka. Wara od moich pieniędzy!
Nie chcę wysłuchiwać idiotyzmów, na rewii konferencji prasowych. Wstydzę się za tych ludzi. Nie mogę pozbyć się wtedy odruchu zażenowania i jest mi przykro i źle. A to mi szkodzi!
Niech przestaną gadać o tym, co i jak zamierzają zrobić, zwłaszcza w sprawie rzeczonych kopert, i dlaczego jest to lepsze od pomysłów tych, co chcą to robić inaczej.
Niech przestaną chcieć, tylko się wezmą do roboty. A jak im się powiedzie, niech robią wtedy dziesiątki konferencji.
Nie chcę wysłuchiwać niezliczonych deklaracji patriotyzmu, wiary i moralności. Z niechęcią i zażenowaniem wysłuchuję gotowych recept na społeczne szczęście. Mdli mnie od tego.
Nie chcę, aby ktoś za mnie decydował i określał mi moje potrzeby. Sam o siebie zadbam najlepiej. Ja tam już dobrze wiem, co mi jest potrzebne.
Nie chcę, aby bez przerwy mnie identyfikowano z jakąś grupą, zaliczano, szufladkowano, przypasowywano już to do inteligencji, klasy średniej, czy ludu pracującego miast i wsi. I stawiano bez mojej wiedzy w opozycji do innych grup, koterii, środowisk, czy innej zbieraniny.
Nie chcę być przedmiotem! Pamiętam tych, co chcieli tego za PRL-u. Dlaczego ich gęby wciąż są na czołówkach medialnych doniesień?! Dlaczego ich trud podejmują inni, także ci, którzy i dawniej i teraz zaciekle ich zwalczają? Dotyka to mnie osobiście!
Nie chcę bezpieczeństwa społecznego. Każdy ma być chroniony. A nie wszyscy!
A ja to już na pewno!
Niech mi nikt nie obiecuje cudów! Jak będę tego oczekiwał, udam się do Lourdes. Albo do Fatimy.
A czego pragnę?
Pragnę żyć w kraju w którym mnie samemu w pierwszej kolejności będzie się dobrze działo:
Chcę dobrze pracować i przyzwoicie zarabiać.
Wierzę, że jestem młody i piękny. A chcę być bogaty.
Żeby panienki w urzędach traktowały mnie jak szanowanego pracodawcę, którym rzeczywiście jestem, a nie upierdliwego natręta. Bo uraża to moja godność, i czyni mi dyskomfort.
Chcę, żeby wszystkim dobrze się powodziło. Mniejsza wtedy obawa, że inni przyjdą do mnie do domu pod moją nieobecność, żeby wyrównać społeczne dysproporcje. Albo , co gorsza pod moja obecność, ale mając za sobą przeważające siły. I przekonujące argumenty w łapskach.
Moje ciężko zarobione pieniądze, które oddaję państwu jako podatek, mają do mnie wrócić przez zapewnienie bezpieczeństwa, wykształcenia, zdrowia i wygodnego życia na stare lata, a nie służyć łataniu budżetowych dziur, i pokrywać skutki niekompetencji, oślego uporu i megalomanii rządzących.
Chcę na koniec, żeby tu panował elekcyjny król, wybierany jakoś tam, Elegancki, obyty, znający języki, ze złotymi nożyczkami do przecinania wstęg. I ŻEBY NIE RZĄDZIŁ!
Wstyd przynoszą nam wszyscy nasi prezydenci, wpychający swoje nosy w cudze garnki, kompromitujący nas, gdzie się tylko da! A mnie głupio i wstyd za nich i za nasz kraj!
Chcę „ …siedzieć w blasku zachodzącego słonca z kieliszkiem wina na tarasie Grand Hotel, przekonany, że „Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny…”/Max Ehrmann/
komentarze
ładne,
w większości się zgadzam.
grześ -- 03.02.2008 - 12:28A cytat na zkończenie podoba mi się szczególnie.
A świat w sumie jest piękny. A nawet jak nie jest, to warto myśleć, że jest.
A w ogóle to witam, bo w TXT komentuję tu pierwszy raz, ale czytałem już co nieco.
Pzdr
Znakomite
Hans Selye, Stress – mein Leben. Tam jest opisany altruistyczny egoizm, czyli zasada zdrowia fizycznego. Zapewnienie organizmowi odpowiedniej dawki adrenaliny poprzez działanie altruistyczne we własnym interesie. Tak żyjąc osiagnął zdumiewajacy wiek i formę.
Stary -- 03.02.2008 - 12:49Czego i Tobie życzę.
Szanowny Panie Tarantula
ten Pański manifest jest taki cwany,że sam bym się pod nim podpisał od początku do końca samego.
Chciałbym z całego serca i duszy,aby mi się tak żyło,ale wiemy o tym doskonale,że jest to tylko chciejstwo.
Wiemy także o tym,że w tym chciejstwie jesteśmy i my sami z naszymi upierdliwymi działaniami.
Jednak warto mieć nadzieję i być może za jakiś tam czas słowo ciałem się stanie.
Pozdrawiam
Zenek -- 03.02.2008 - 16:21re: Zwierzenia egoisty
Tak bez niczego to słowo ciałem się nie stanie.Czytam- i oczywiście się zgadzam- kolejny tekst z cyklu “diagnozy doskonałe”.Tyko, że po postawieniu diagnozy za leczenie czas by się było zabrac, a o metodach jakoś tak cicho.Pozdrawiam.
Michał szlachcic -- 03.02.2008 - 17:08tarantula
świetne, celnie nawiązuje tez do błędnego pojmowania egoizmu- mylonego jakże często z “egotyzmem”.
p.s tylko ten zet dla żula mi nie pasuje, ale to drobnostka
pozdrawiam
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 03.02.2008 - 22:26max
Czasem daję więcej. Powód sie nie zmienia. Chociaz pewnie zludzenia nijak się nie mają do rzeczywistości.
Pozdrawiam!
tarantula
tarantula -- 03.02.2008 - 23:17Pajączek miły...
...raczej niż tarantula…
jotesz -- 04.02.2008 - 08:27:)