Kacper, Melchior, i ten trzeci..

Jeszcze jeden nowy dzień
Jeszcze jeden wolny dzień!

Inicjatywa obywatelska mająca za sobą kilkaset tysięcy duchowych szabel, zażyczyła sobie w sejmie ustami Jerzego Kropiwnickiego kolejnego święta wolnego od pracy.
Trzeba zadać sobie zatem kilka pytań,- niechże tradycją, wywiedzioną jeszcze od liczb świętych, będą trzy:

- Co to jest w ogóle za dzień?
-Dlaczego ma być wolny od pracy?
-Dlaczego wybrano ten właśnie moment na zainicjowanie procesu ustawodawczego?

Polakowi święto Trzech Króli kojarzy się przede wszystkim z zakończeniem okresu Świąt Bożego Narodzenia, i dla wielu rodzin jest to głównie hasło do rozebrania i usunięcia choinki. Ale onegdaj, od wieku siedemnastego począwszy, w wielu częściach Polski okres pomiędzy Narodzeniem Pańskim a owym Świętem był tak podniosły, że powstrzymywano się wtedy od wszelkich prac. O historycznym wydarzeniu wspomina jedynie ewangelia Mateusza:

„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon. Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Mt 2: 1-12(……..)
Przerażenie miało podstawy, bo reakcja rzymska w sytuacji możliwego fermentu, z pewnością byłaby zdecydowana i bezwzględna, mogła wasalne królestwo Izraela zamienić w prowincję Wiecznego Miasta.

„Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon». Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny. Mt 2: 1-12

Nie byli to z pewnością władcy. Pochodzili ze Wschodu. Najpewniej chaldejscy mędrcy, może zaratusztranie, poruszeni jednym z tysięcy proroctw, jakie krążyły po ówczesnym świecie. Wiadomo, że zwiększona ilość prób, zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia zjawiska losowego. Zgodnie z teorią „garści grochu” w ogromnej mnogości przepowiedni zawsze istniały jakieś, które można było do danej sytuacji dopasować.

Johannes Kepler wyliczył, że widowiskowa koniunkcja Marsa, Jowisza i Saturna miała miejsce w 6 roku p.n.e. Nie była to z pewnością kometa, bo ta po pierwsze stanowiła we wszystkich kulturach zły omen, poza tym nie odnotowały jej w tym czasie w kronikach żadne poważne ośrodki astronomiczne, jak Chaldea, Chiny czy Jukatan. Kometę widać na całej planecie, koniunkcja widywana jest tylko w określonych punktach.
Po burzliwych czasach reformacji narosło nieco apokryfów i interpretacji Pisma., także i wokół tej kwestii. Jak opowiadał nam przed laty w „Beczce”, ks. Profesor Kłoczowski, zwyczaj święcenia kredy i wypisywanie na drzwiach liter K+M+B+ z datą roku, w dniu 6 stycznia, z początkiem roku liturgicznego, wziął się podobno z przeinaczenia maksymy CMB wypisywanej od czasu Konstantyna corocznie nad drzwiami domostwa na pamiątkę Narodzenia Pańskiego. „Christus Mansionem Benedicat” – co się wykłada na prośbę o boską przychylność: „Chryste, błogosław temu domowi!” Biblia nie wspomina w ogóle imion mędrców. Po reformacji, imiona owe pojawiają się w tradycji chrześcijańskiego Zachodu, i inicjały zastępują łacińską inskrypcję.

W Polsce, mimo podnoszonej szczególnej świętości tego dnia, poza wcześniej używanym Kacprem, nie widać jakiegoś szczególnego uczczenia tego Dnia przez nadawanie imion dzieciętom.
Melchior to prawdziwa rzadkość, a Baltazara to znam tylko jednego: Gąbkę z powieści Stanisława Pagaczewskiego. Ponadto ludowa tradycja, uwidoczniona także w szopkach nieodmiennie przedstawia Baltazara jako Murzyna.
(Gdy Wańkowicz kupił sobie pierwszy automobil, nazwał go Kacprem, i wszyscy razem, łącznie z psem Baltazarem, wożonym na siedzeniu pasażera, znani byli w Warszawie jako Trzej Królowie)

Jerzy Kropiwnicki powołuje się na Wielkiego Marszałka, przypominając, że ten wprowadził to święto, jako dzień wolny od pracy, zaś Gomułka w 1960 roku zniósł ten dzień wolny.
Zabawne w tym wszystkim jest to, że Prezydent Łodzi jest przedstawicielem pewnej określonej grupy sprowadzającej pojęcia Polak i Katolik do wspólnego mianownika, resztę marginalizując jako obywateli jakoś tam niepełnych. Powoływanie się na Józefa Piłsudskiego jest w tym kontekście śmieszne, bo ten za życia dwa razy wyznanie zmieniał, i umarł jako ewangelik, nie zaś jako katolik.
A jak zaczniemy systematycznie odkręcać wszystko co Gomułka unieważnił, to rychło natkniemy się na absurdy. Ta argumentacja jest wątła.

Ilość świąt kościelnych reguluje konkordat, a i tak ich jest za dużo, bo w odróżnieniu od innych nacji celebrujemy przedłużone święta Bożego Narodzenia i Wielkanocne. Święto państwowe uzasadnienia nie ma, i wywody Kropiwnickiego i entuzjastycznie popierającego go PiS, to karkołomny legislacyjny wyczyn.

Wydaje się, że jest to kontynuacja ofensywy polityki historycznej, która staje się powoli męczącą obsesją środowisk katolicko narodowych.
No i liczą na społeczna przychylność, co w obliczu wiszącej na włosku ostrej konfrontacji głównych ugrupowań na jesieni, może mieć niebagatelne znaczenie. Polak każdy dzień wolny przyjmie z radością, powód jest mu mniej lub bardziej obojętny. Jeżeli jeszcze wypadnie w czwartek, to zaowocuje kolejnym przedłużonym weekendem, co jest naszą narodową specjalnością.
A pobożna prawica zyska tani poklask, za ofiarowany Narodowi kolejny wolny dzień.

A może za propozycją SLD wybrać jakiś dzień, czy kilka dni w roku do wyboru, w którym pracownicy mogliby pójść sobie na urlop, (koniecznie bezpłatny!) aby uczcić co tam chcą: Trzech Króli(prawosławni kiedy indziej!) święto lasu, Dzień Ateisty, 2 maja jako święto flagi, czy coś tam.
Wydajność pracy jest w Polsce fatalna, a przedłużone weekendy sprawiające, że urlopy to my mamy corocznie dłuższe niż ustawowe 26 dni, sprawiają, że na ten dodatkowy wolny dzień to nas po prostu nie stać!
Ale jako to mówił duchowy mentor Kropiwnickiego:
Nie jest ważne czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy w Polsce będzie dobrobyt. Najważniejsze, żeby Polska była katolicka.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

tarantulo

z ta wydajnościa to jest tak, że nie badana jest w różnych sektorach (no przynajmniej nie jest to pokazywane na światło dzienne)

wystarczy sprywatyzować i wydajnosc się podniesie

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


"Wydajność pracy jest w Polsce fatalna,

a przedłużone weekendy sprawiające, że urlopy to my mamy corocznie dłuższe niż ustawowe 26 dni, sprawiają, że na ten dodatkowy wolny dzień to nas po prostu nie stać!”

tylko że do niektórych to nie dociera, vide —> wpis

zamiast mnożyć dni wolne lepiej trochę zlikwidować

“już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”


Wolę

3 Króli niż ramadan.
A wydajność pracy nie ma tu nic do rzeczy, tak samo jak i Piłsudski.

Ciekaw jestem czy gdyby Pis dał projekt ustawy, że CPN-y mogą pracować tylko do 23,45 a PO, że taksówki mają mieć kolor pomarańczowy to po obu stronach barykady stanęli by ci sami fachowcy, tak samo podzieleni i takie same bzdety powtarzający?
O Marszałku, Matce Boskiej, Gomułce, Stalinie i IPNie
Dzisiaj na śniadanie jadłem nóżki, razowy chleb i herbatę.
Ciekawe co na to z jednej zwolennicy Peło a z drugiej Pisiory?


max

To prawda, że przedłużone weekendy najbardziej dają sie we znaki w przypadku urzędów i dystrybitorów energii. We wszelkich instytucjach państwowych i SSP.
Dodawanie kelejnych ma aspekt demoralizacji.

Zdrówka!

tarantula


Tarantula,

z tą ilością świąt niby dużo większą u nas to nie jest tak.
W innych krajach też dni wolnych od pracy jest podobna ilość lub nawet więcej, w Niemczech np. dniem wolnym od pracy, kiedy wszystkie sklepy poazmykane są, jest Wielki Piątek, który u nas nie jest.

pzdr

Aczkolwiek powoływaniu tego dnia wolnego jestem przeciwny, a przynajmniej na pewno nie podoba mi się w zamian czynienie 1 Maja dniem pracy.
Ja tam wole 1 Maja:)
Jako ten lewak w końcu.

pzdr


Docent Stopczyk

Pewnie, że za dużo!. Celebracja świąt Bożego Narodzenia z poszerzeniem na okazję ni przypiął św. Szczepana, który jest świadectwem specyficznego pojmowania świetości u zarania chrześcijaństwa. Kiedy się święci meczennicy natrętnie napraszali o szybki i bezpośredni kontakt ze Stwórcą.
1 maja?! Jak jeden z drugim komuch chce je uczcić, to niech wezmie urlop i wywiesi czerwony sztandar pod flaszeczkę Tyskiego. Ale na własny rachunek.

tarantula


grześ

Lewak?! Nie wiedziałem.. Przynajmniej nie udalo mi sie tego z tekstów wyczytać. Ja wolę 1 maja, bo coś już można w ogródku podłubać, a sąsiedzi nie wytykają paluchami, że święta nie czczę lenistwem, jak to przy kościelnych jest nakazane.
A jeżeli już chcą jakie uczcić, to może rzeczywiście Wielki piątek, Środa Popielcowa, Zwiastowanie albo Wniebowstąpienie.
A naljepiej 2 Maja! I tak cała Polska ma wtedy wolne!

tarantula


Tarantula, z tym lewakiem to se żarty robię trochę:)

ale taką etykietkę w S24 mi przylepiono dawno temu i się dumnie z obnoszę.
O, a co mi szkodzi.

pzdr


Subskrybuj zawartość