Przeszedłem się rankiem wokół domu. Wbrew głoszonych obaw “Złota” jeszcze nas nie opuściła. Piękne dni jesienne, może już ostatnie takie w tym roku, brzemienne są już nadchodzącą zimą.
Jeszcze chwilę! Wciąż pachną mokre liście, i powietrze przesyca dym październikowych ognisk Jablka jeszcze wiszą na drzewach, wyjątkowo w tym roku obficie. Krwiste kuleczki głogów wciąż nie opadły. Sójki po raz kolejny odłożyły odlot na następny rok.
Ale liści na drzewach już coraz mniej mniej, a przymrozki posrebrzają pochylone trawy. Kolo czasu obrócilo się po raz kolejny…
I podąża ku wiośnie.
Przez tę magiczną bramę odeszła Wiosna. Minęła się w progu z Jesienią. Chwilę trwaly w siostrzanym uścisku. I świat znowu się zmienił....
komentarze
Widzę
Rosochatkę.
Igła -- 20.10.2008 - 08:53Pozdrowienia od mojego Ojca.
bardzo fajny cykl
takie dobre Panie Tarantula
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 20.10.2008 - 12:48Jak zwykle cudowne.
zazdroszczę bywania tam:)
pzdr
grześ -- 20.10.2008 - 18:37