Przeczytawszy Stopczykowy przepis na dal z czerwonej soczewicy, spieszę z propozycją dopełnienia tej smacznej potrawy podpłomykiem, znanym w Pendżabie pod nazwą chapati.
Potrzebne nam będą:
mąka pszenna
mąka żytnia razowa
woda
masło
tava – taka patelnia bez niczego (bez brzegów i uchwytu) – nie ukrywajmy, że zwyczajna patelnia również się nada.
Obie mąki (?) należy zmieszać w misce tak, aby całość miała barwę jasnopopielatą. Dolewamy zimnej wody i wyrabiamy ciasto tak, aby nie kleiłoi się do palców. Bardzo dobrze!
Ciasto należy rozwałkować na okrągłe placuszki o średnicy około piętnastu centymetrów (muszą być idealnie okrągłe!). Te z kolei wrzucamy na tavę (bez tłuszczu!) i opiekamy z dwóch stron. Kiedy placek jest prawie gotowy, ale widać po nim, że jeszcze mu trochę potrzeba, niepostrzeżenie odpalamy drugi palnik i wrzucamy placek na goły ogień. Po chwili powinien sie nadąć jak balon – to znak, że jest gotowy. Odkładamy placek i smarujemy go masłem – z jednej strony. Voila!
Nie jestem w posiadaniu zdjęcia podpłomyka chapati, ale naan też jest dobry:
Jeżeli dal jest zbyt pikantny, polecam pokrojoną w piórka i skropioną sokiem z limonki czerwoną cebulę. Złagodzi :)
Na koniec nie należy zapomnieć o anyżu, w wersji “gołej” lub z cukrem a także w bardziej nowoczesnej wersji, czyli anyż z cukrem w jednym.
Smacznego!
komentarze
masło najlepiej w postaci
ghee :)
chapati gotowe:
i nadęte jak balon :P
az dzis zrobie dal i chapai tak mie zachęcilaś :) tylko muszę mąkę zakupic bo wyszła do pizzy :P
i do tego polski akcent np. surówka z kiszonej kapusty, albo z czerwonej :D
Docent Stopczyk -- 26.11.2008 - 08:24
Nie wiedziałem, że
moja babcia zna indyjską kuchnię ( ona też nie wiedziała ) ale takie placki z mąki i wody to się piekło na blasze kuchni węglowej.
Igła -- 26.11.2008 - 08:26Tyle, że mniejsze i grubsze.
W odmianie świątecznej to były robione z ciasta na makaron.
;)
Jak wygląda postać Ghee?
Ciemność widzę...
merlot -- 26.11.2008 - 08:28merlot
ghee to sklarowane masło. pozbawione prawie wszystkiego oprócz tłuszczu (białka itp), ma długi termin spożycia i jest bardzo smaczne. i nie przypala sie jak masło bo nie ma składników, które sie przypalają :) ...
a podpłomyki znane są w każdej kulturze, która nauczyła sie robic mąkę. w Indiach jest tego cała masa odmian, podobnie jak w krajach arabskich, czy generalnie Afryce…
w Polsce robiło sie podpłomyki przaśne i na zaczynie (jak zostało ciasta z chleba np). głównie z maki żytniej.
Docent Stopczyk -- 26.11.2008 - 08:38
Doc,
kupię sobie na próbę, dzięki:-)
Z opisu wygląda, że nada się też do rozprowadzania zasmażki.
merlot -- 26.11.2008 - 09:09Konserwatywny, prawicowy sos rozprowadzony Ghee – pełny relatywizm;-)
merlot
nada sie idealnie :)
a jak już kupisz i zasmakujesz, to zrób swoje ghee, tylko najlepiej z konserwatywno-ludowego masła od chłopa/baby :P
Docent Stopczyk -- 26.11.2008 - 09:14
Docent
samemu ghee też da się zrobić? a jak że tak zapytam?
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 26.11.2008 - 10:21>max
oczywiście.
znalazłem taki przepis – jest ok…
1/2 do 1 kg masła podgrzać na średnim ogniu. Po roztopieniu zmniejszyć ogień do minimum, aby tylko pyrkało.
Powstającą pianę zbierać do filiżanki (ma lecznicze właściwości i nadaje się do gotowych potraw np. aby okrasić ziemniaki zamiast tłuszczu z boczku lub słoniny).
Podgrzewać tak długo aż wyparuje woda a na dnie zbierze się białko (osad złotobrązowy). Lekko przestudzić i zlać (przez ściereczkę np. muślinową) do garnka.
Takie masło wytrzymuje wysoką temperaturę i nie przypala się, wytrzymuje, w lodówce, parę miesięcy - a w temperaturze pokojowej nawet do 3 tygodni.
Docent Stopczyk -- 26.11.2008 - 10:41
niezłe, pewnie dam się namówić
wszak soczewica już czeka w domu:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 26.11.2008 - 10:45Przerażająco maślany ten wątek...
Ale się wypowiem, gdyż wszelkie podpłomyki uwielbiam.
A najbardziej je uwielbiam z tymi sosami, co tam ktoś je z boku pożera!
Umi ktuś taki zrobić?
Nie zmusicie mnie żadnom siłom do zjedzenia podpłomyka z masłem! Ani ghee, ani od baby, ani od chłopa!
Ale z takim sosem to chętnie, chętnie… Mniam, mniam.
Gretchen -- 26.11.2008 - 11:20Ale to są są sosy lewackie, ostrzegam!
Łapczywe spożywanie grozi indoktrynacją...
W imieniu Wytwórni Sosów Konserwatywnych
merlot -- 26.11.2008 - 12:56(Bez Konserwantów)
>Gretchen
zajrzyj do tematu o dalu, ale jest cała masa sosów. własciwie każdy gęsty sos się nada :)
Docent Stopczyk -- 26.11.2008 - 13:05
Gretchen,
Stopczyk wie co mówi.
Wypróbuj ten, bardzo prosty:
Gęsty jogurt (tzw. bałkański albo grecki), 1-2 ząbki czosnku, posiekany ogórek albo seler naciowy.
Nadaje się i do podpłomyków i do mięsa. I znakomicie współgra ze wszystkimi ostrymi czerwonymi.
merlot -- 26.11.2008 - 13:15Stopczyku,
a Ty byłeś w Indiach?
anu -- 26.11.2008 - 13:26Ale ludzie!
Mi nie chodzi o jakiekolwiek sosy, tylko o sosy takie jak na zdjęciu anu.
Indyjskie znaczy.
Idę zobaczyć czy Stopczyk mnie nie podpuszcza z tym dalem.
Gretchen -- 26.11.2008 - 13:43>merlot/anu/Gretchen
merlot
to klasyczne tzaziki :D nada sie świetnie racja!
anu
nie, nie byłem. nie zniósłbym klimatu. ale te wegetariańskie regiony, gdzie prawie nie jada się mięsa, bym odwiedził :) ... Nepal, albo Bhutan mnie kusi, ale na razie nie stać nas na taką wyprawę.
Gretchen
trudno powiedzieć jakie to są sosy, ten czerwony może być z chili…
to są takie dipy do maczania i w kuchni azjatyckiej są bardzo ważne
mamy np:
słodki sos chili
sos sezamowy
sos arachidowy
sos sojowo imbirowy
tajski słodki
czosnkowo cytrynowy
dal
i masę innych …
sos chili jest prosty, znalazłem jeden z wariantów (bardzo prosty):
Składniki:
1 cebula, 2 lub 3 czerwone papryki, chili (ile sobie umanisz ale bez ziarek ;)), 1-2 ząbki czosnku, sol, pieprz.
Składniki gotować około aż zgęstnieje, a potem wszystko zmiksować do gładkiej masy, dodać sol, pieprz i gotowe!
jak chcesz żeby sos był słodki dodajesz cukier
można dodać ocet winny
a żeby chili nie było bardzo ostre i zmiękło moczy się je około 15 minut w gorącej wodzie
można dodać sosu rybnego, a jak nie jesz to jasnego sojowego, ale wcześniej trzeba dać mniej soli
Docent Stopczyk -- 26.11.2008 - 15:12
Stopczyku
Dzięki. Z pewnością zrobię, zwłaszcza że ostry ten sosik :)
A może jeszcze ktoś wie, z czego się ten zieloniutki robi, co?
Gretchen -- 26.11.2008 - 17:51Gretchen,
zieloniutki jest defoltowy, ale ja go tylko kupowałem gotowego. Aleje Niepodległości, koło Biblioteki.
merlot -- 26.11.2008 - 18:02Hm, indyjsko się tu zrobiło,
nie znam się (choć nie tak dawno zakupiłem knige o kuchni hinduskiejj, ale jeszcze nic nie wypróbowałem), ale podczytuje się niesłychanie miło i tekst i komenty.
A w sumie dobra atmosfera to ostatnio na TXT regułą nie jest, więc dzięki za ten wątek i klimat:)
pzdr
grześ -- 26.11.2008 - 22:19Gretchen,
ja już nie pamiętam, z czego to zielone było, może jakiś palak vel szpinak. Może zapodam któregoś razu przepis na paneer palak, szpinak z .. właśnie, z czym? Z takim ichnim twarogiem – na ciepło. Na pewno będzie zieloniutkie :)
anu -- 26.11.2008 - 22:50Anu
Pan Merlot (pozdrowienia Szanownemu) mi tu podtyka gotowe wyroby pod nos.
A ja te sosy wcinam jak szalona.
Zieloniutki jest łagodny i aromatyczny.
Przepis? Oczywiście.
Jestem całkowicie zachwycona kuchnią indyjską. Numer jeden na liście.
Gretchen -- 26.11.2008 - 23:01Gretchen
Hmmm, to mój numer jeden, jak to się stało że Twój też????
pozdrawiam :)
prezes,traktor,redaktor
max -- 26.11.2008 - 23:05Max
Trójka, Ósemka…
:)
Gretchen -- 26.11.2008 - 23:10Pod nos,
to mnie dzisiaj też współzamieszkiwaczka lokum podstawiła tikke z kurczaka, ale ryżem, bo w mące się takie muchoćmy zalęgły. Teraz odpoczywam :) Dobranoc.
anu -- 26.11.2008 - 23:11A,
to mnie Pan Merlot nie w tym sensie.
Niestety. Niestety.
Muchoćmy to nie są czasem te… no… mole?
:)
Gretchen -- 26.11.2008 - 23:13Nie mole -
takie żanety bardziej. No ja wiem, że nie w tym. Chciałam się pochwalić, że mam lepiej :)
Nie wiem jak do komentarza wkleić zdjęcie :( Pomocy?
anu -- 26.11.2008 - 23:23Anu
Idź na blog Maxa (Max to jest max) i tam jest samouczek.
Ja sobie radzę tak, że wklejam przez www.photobucket.com
Ale instrukcja Maxa jest naprawdę pożyteczna, i wspaniała, i we wogóle.
[to mówię ja Max, Gretchen to mówi]
A lepiej masz. I pod nos i bez muchociem.
Co to są żanety?
Gretchen -- 26.11.2008 - 23:32Mucociemy, żanety?
:))
prezes,traktor,redaktor
max -- 26.11.2008 - 23:40Serdeczności!
Dzięki za wskazówkę, poczytamy sobie, poczytamy.
Nie wiem co to jest żaneta, dokładnie, wygląda rzeczywiście trochę jak mol, ale bardziej kruchej budowy jest i mieszka w mące oraz ryżu, jeśli nie wsadzi się ich do szczelnego słoika. Ptacy się cieszą, kiedy wynoszę kartony ryżu z żanetami i ich rodzinami na podwórze.
I jak tu się od was odczepić i pójść spać jak człowiek, hę?
anu -- 27.11.2008 - 00:20Anu
Poczytajcie, poczytajcie.
Żanety brzmią ładnie…
Odczepić się trudno, więc pójść spać jak człowiek też trudno. Drugie w związku z pierwszym.
To jest straszne miejsce, straszne.
O czym uprzedzam, być może zbyt późno…
Gretchen -- 27.11.2008 - 00:25Panno Gretchen,
w tym sensie to nic straconego.
Jak już mamy za sobą obalenie podejrzanego bełta na ławeczce w parku,
to może i coś bardziej wymyślnego pod paniny nosek podetkam.
Ale nie gwarantuję Pendżabu ani inszej Kalkuty.
W każdym razie nie będzie to fusion.
merlot -- 27.11.2008 - 01:13te muchoćmy
to mole spożywcze. lęgną sie w suchej karmie – mące, kaszach, ryżu. nie są trujące. :) a jak już jesteśmy przy kuchni azjatyckiej to one zupełnie nie przeszkadzają ;)
Docent Stopczyk -- 27.11.2008 - 07:45