To temat na zupełnie inną jest rozmowę, ale przecież ta choroba całkowicie przemeblowała nasz świat. To brzmi zabawnie, ale młodsi w ogóle nie rozumieją, co to znaczyło żyć w świecie bez >AIDS<. W świecie, w którym informacja o kioskarzu prowadzącym politykę prorodzinną za pomocą cyrkla była po prostu zabawna.
Myślę, że baby boom lat osiemdziesiątych nie mógłby wydarzyć by się później, nawet gdyby spełnione były pozostałe warunki: koszmarna jaruzelska nuda, godzina milicyjna i strefowe wyłączenia energii elektrycznej.
Ale jak wspomniałem, to temat na całkiem inną rozmowę o przypadkach.
Ponieważ Panią Lubię, to ofiaruję Pani trasera następnego mojego wpisu, który pojawi się zapewne około późnej niedzieli, albo wczesnego poniedziałku. Będzie to wpis o wpływie konfliktu interesów, między ochotniczą strażą pożarną a >NKWD<, na pojawienie się na świecie nosiciela Pana Y.
Niestety jutro poświęcam się zawodowemu sadomasochizmowi (rano sadyzm, wieczorem masochizm), a w sobotę w zasadzie też, ale na mniejszą skalę. Co najwyżej, bym coś pokomentował. Nie napisałaby Pani czegoś podchodzącego?
Pani Magio,
To temat na zupełnie inną jest rozmowę, ale przecież ta choroba całkowicie przemeblowała nasz świat. To brzmi zabawnie, ale młodsi w ogóle nie rozumieją, co to znaczyło żyć w świecie bez >AIDS<. W świecie, w którym informacja o kioskarzu prowadzącym politykę prorodzinną za pomocą cyrkla była po prostu zabawna.
yayco -- 13.12.2007 - 23:03Myślę, że baby boom lat osiemdziesiątych nie mógłby wydarzyć by się później, nawet gdyby spełnione były pozostałe warunki: koszmarna jaruzelska nuda, godzina milicyjna i strefowe wyłączenia energii elektrycznej.
Ale jak wspomniałem, to temat na całkiem inną rozmowę o przypadkach.
Ponieważ Panią Lubię, to ofiaruję Pani trasera następnego mojego wpisu, który pojawi się zapewne około późnej niedzieli, albo wczesnego poniedziałku. Będzie to wpis o wpływie konfliktu interesów, między ochotniczą strażą pożarną a >NKWD<, na pojawienie się na świecie nosiciela Pana Y.
Niestety jutro poświęcam się zawodowemu sadomasochizmowi (rano sadyzm, wieczorem masochizm), a w sobotę w zasadzie też, ale na mniejszą skalę. Co najwyżej, bym coś pokomentował. Nie napisałaby Pani czegoś podchodzącego?