Lider partii na którą ostatnio głosowałem, a której mam do zarzucenia prawie wszystko, powiedział jakieś mało zborne hasełko o powszechnej miłości. Wywołało to rechot ogólny, ale ja uważam, że choć głeboko ukryty, tkwi w nim klucz do sprawy.
Nie chodzi o to, żebyśmy się kochali wszyscy jak leci. Chodzi o podstawowy poziom empatii pomiędzy różnymi środowiskami, o chęć dogadania się, żeby pewne rzeczy robić wspólnie. Czyli dokładnie odwrotnie, niż dzieje się to dzisiaj.
Empatia
Lider partii na którą ostatnio głosowałem, a której mam do zarzucenia prawie wszystko, powiedział jakieś mało zborne hasełko o powszechnej miłości. Wywołało to rechot ogólny, ale ja uważam, że choć głeboko ukryty, tkwi w nim klucz do sprawy.
Nie chodzi o to, żebyśmy się kochali wszyscy jak leci. Chodzi o podstawowy poziom empatii pomiędzy różnymi środowiskami, o chęć dogadania się, żeby pewne rzeczy robić wspólnie. Czyli dokładnie odwrotnie, niż dzieje się to dzisiaj.
merlot -- 17.02.2008 - 20:53