Te w wysmukłych butelkach to są najbardziej (co do zasady i w uproszczeniu) wytrawne.
Może by Pani spróbowała jakiś Szamorodni?
A z troszkę droższych win, to czasami się widuje po sklepach muscatel portugalski. Najlepszy jest z Setubalu. Tak jak nie przepadam za słodkim, to tego lubię.
A co do Martini, to trochę się niezrozumieliśmy. Ja czystego wermutu nie piję, tylko coś co się nazywa vodka Martini.
W mojej wersji wermutu nie ma dużo, choć żona pilnuje, żebym nie poprzestawał na pomachaniu korkiem od wermutu nad resztą składników.
Kiedyś lubiłem wermut Ampelos. Tak lubiłem, że nazwę po ponad trzydziestu latach pamiętam. Nawet cenę pamiętam, bo równo sto zlotych (z Waryńskim) za litrową butelkę kosztował, ten wermut bulgarski.
Tokaje są rózne.
Te w wysmukłych butelkach to są najbardziej (co do zasady i w uproszczeniu) wytrawne.
Może by Pani spróbowała jakiś Szamorodni?
A z troszkę droższych win, to czasami się widuje po sklepach muscatel portugalski. Najlepszy jest z Setubalu. Tak jak nie przepadam za słodkim, to tego lubię.
A co do Martini, to trochę się niezrozumieliśmy. Ja czystego wermutu nie piję, tylko coś co się nazywa vodka Martini.
W mojej wersji wermutu nie ma dużo, choć żona pilnuje, żebym nie poprzestawał na pomachaniu korkiem od wermutu nad resztą składników.
Kiedyś lubiłem wermut Ampelos. Tak lubiłem, że nazwę po ponad trzydziestu latach pamiętam. Nawet cenę pamiętam, bo równo sto zlotych (z Waryńskim) za litrową butelkę kosztował, ten wermut bulgarski.
Komu to przeszkadzało, pani Algo…
yayco -- 03.03.2008 - 22:26