Na okoliczność owej ignorancji przypomniał mi sie pewien dowcip.
Pozwolę sobie zacytować, tylko proszę niczego mi nie imputować;)
Zmierzchało już i cienie pasmami długimi na ziemi się kładły, a gawiedź znudzona w gospodzie nad piwem siedziała dumając nad sensem egzystencji ludzkiej, gdy drzwi otworzyły się nagle i wszedł Sławny Rycerz. Gawiedź, spragniona opowieści z dalekiego świata, rzuciła się natychmiast do przybyłego, stawiając mu piwo i prosząc o opowieść. Rycerz, jako że szlachetnego serca był, prosić się długo nie dał i rzekł w te słowa:
-A, jadę sobie, jadę, przez świat daleki, szeroki… Patrzę – wieża stoi. Pytam – Kto w wieży? Odrzekną mi – Najpiękniejsza dziewica w całym księstwie! A wieży strzeże smok straszny, pięciogłowy…
-I co? I co? – pyta podniecona gawiedź.
-A, nic… Smoka ubiłem, pannę uwolniłem. A piękna ona… Ach, tak piękna, tak piękna, jako ten kwiateczek!
I co? – pyta podniecona gawiedź.
-A, zignorowałem ją i pojechałem dalej.
-Ooo… – jęknęła gawiedź z zawodem. – Ale prawyś, Rycerzu, prawyś, czci niewieściej nie ruszysz… Ale co dalej, co?
-A, jadę, sobie, jadę, przez świat daleki, szeroki… Patrzę – wieża stoi. Pytam – Kto w wieży? Odrzekną mi – Najpiękniejsza dziewica w całym królestwie! A wieży strzeże smok straszny, siedmiogłowy…
-I co? I co? – pyta podniecona gawiedź.
-A, nic… Smoka ubiłem, pannę uwolniłem. A piękna ona… Ach, tak piękna, tak piękna, jako to słoneczko!
-I co? I co? – pyta podniecona gawiedź.
-A, nic… Zignorowałem ją i pojechałem dalej.
-Oooo… – jęknęła gawiedź z zawodem. – Ale prawyś, Rycerzu, prawyś, czci niewieściej nie ruszysz… Ale co dalej, co?
-A, jadę sobie, jadę, przez świat daleki, szeroki… Patrzę – wieża stoi. Pytam – Kto w wieży? Odrzekną mi – Najpiękniejsza dziewica na całym świecie! A wieży strzeże smok straszny, dziewięciogłowy…
-I co? I co? – pyta podniecona gawiedź
-A, nic… Smoka ubiłem, pannę uwolniłem. A piękna ona… Ach, tak piękna, tak piękna, że aż oczy bolą od patrzenia!
-I co? I co? – pyta naprawdę podniecona gawiedź
-A, nic… ZIGNOROWAŁEM ją tak ze trzy razy i pojechałem dalej…
>Panie Yayco
Na okoliczność owej ignorancji przypomniał mi sie pewien dowcip.
Pozwolę sobie zacytować, tylko proszę niczego mi nie imputować;)
Zmierzchało już i cienie pasmami długimi na ziemi się kładły, a gawiedź znudzona w gospodzie nad piwem siedziała dumając nad sensem egzystencji ludzkiej, gdy drzwi otworzyły się nagle i wszedł Sławny Rycerz. Gawiedź, spragniona opowieści z dalekiego świata, rzuciła się natychmiast do przybyłego, stawiając mu piwo i prosząc o opowieść. Rycerz, jako że szlachetnego serca był, prosić się długo nie dał i rzekł w te słowa:
Delilah -- 11.03.2008 - 22:19-A, jadę sobie, jadę, przez świat daleki, szeroki… Patrzę – wieża stoi. Pytam – Kto w wieży? Odrzekną mi – Najpiękniejsza dziewica w całym księstwie! A wieży strzeże smok straszny, pięciogłowy…
-I co? I co? – pyta podniecona gawiedź.
-A, nic… Smoka ubiłem, pannę uwolniłem. A piękna ona… Ach, tak piękna, tak piękna, jako ten kwiateczek!
I co? – pyta podniecona gawiedź.
-A, zignorowałem ją i pojechałem dalej.
-Ooo… – jęknęła gawiedź z zawodem. – Ale prawyś, Rycerzu, prawyś, czci niewieściej nie ruszysz… Ale co dalej, co?
-A, jadę, sobie, jadę, przez świat daleki, szeroki… Patrzę – wieża stoi. Pytam – Kto w wieży? Odrzekną mi – Najpiękniejsza dziewica w całym królestwie! A wieży strzeże smok straszny, siedmiogłowy…
-I co? I co? – pyta podniecona gawiedź.
-A, nic… Smoka ubiłem, pannę uwolniłem. A piękna ona… Ach, tak piękna, tak piękna, jako to słoneczko!
-I co? I co? – pyta podniecona gawiedź.
-A, nic… Zignorowałem ją i pojechałem dalej.
-Oooo… – jęknęła gawiedź z zawodem. – Ale prawyś, Rycerzu, prawyś, czci niewieściej nie ruszysz… Ale co dalej, co?
-A, jadę sobie, jadę, przez świat daleki, szeroki… Patrzę – wieża stoi. Pytam – Kto w wieży? Odrzekną mi – Najpiękniejsza dziewica na całym świecie! A wieży strzeże smok straszny, dziewięciogłowy…
-I co? I co? – pyta podniecona gawiedź
-A, nic… Smoka ubiłem, pannę uwolniłem. A piękna ona… Ach, tak piękna, tak piękna, że aż oczy bolą od patrzenia!
-I co? I co? – pyta naprawdę podniecona gawiedź
-A, nic… ZIGNOROWAŁEM ją tak ze trzy razy i pojechałem dalej…