Ja nie podwazam więc wartości zasad moralnych zwiazanych z tą religią, tylko podważam w pewnym sensie źródło ich pochodzenia. – mam nadzieje, ze w miare to zrozumiale napisalem :-)
pozdrowienia
Nie będę się ustosunkowywał do pozostałych akapitów – przyjmujesz bardzo relatywną wizję świata – wszystko jest haosem.
Natomiast nie ustosunkowałeś się do tego dlaczego Trybunał w Hadze ma prawo sądzić rządy które przyjęły – otrzymując mandat władzy inny niż gdzie indziej uznany sposób sprawowania władzy, np. totalitarny.
Poza tym karty Praw Człowieka nie każde Państwo musiałoby respektować – gdyż ma Prawo umówić się na inne zasady.
Więc nie jest tak, że wszystko jest względne, przyapdkowe i relatywne – świat nie jest właśnie taki jak sugerujesz. Lecz idzie do przodu – cywilizuje się, chociaż ma także punkty zwrotne -> totalitaryzmy XX wieku.
Jednak wracając do podważania źródła pochodzenia – niestety ale muszę Cię zmartwić. Nie możesz – nie masz narzędzia. Na te pytania odpowiada metafizyka, czy teoria poznania. Nawet nauki empiryczne nie są w stanie wykluczyć istnienie Stwórcy wszech rzeczy gdyż nauki badają ciągi i na ich regularności budują zasady, prawa, ujmują w liczby.
Lecz, ciąg który nauki poznają jest zaledwie częścią innego ciągu którego wskutek braku narzędzi poznania nie można aktualnie poznać w szerszym zakresie. A zakres ten powiększa się wskutek rozwoju technologii która dostarcza narzędzi poznania.
Bardzo relatywizujesz rzeczywistość. Czytając Cię przypomniał mi się wykład z Teorii poznania, na którym wykładowca mowi, że w czasie II wojny światowej jeden z filozofów zastanawiał się wogóle czy świat materialny istnieje. Miał wątpliwości, czy nie jest jedynie stanem psychicznym czy projekcją własnych wyobrażeń człowieka.
Podchodząc do rzeczywistości na Twój sposób nie byłbym w stanie udowodnić ani swojego istnienia ani istnienia świata zewnętrznego… . Równie dobrze mogę być wytworem Twojego rozumu albo złudzeniem… .
Na czym oprzesz realność mojego istnienia, skoro wszystko jest względne… . Na czym oprzesz “drabinę swojego istnienia” skoro wszystko jest względne, umowne i wynika z przypadkowości i haosu… ?
JACKU Ka
Ja nie podwazam więc wartości zasad moralnych zwiazanych z tą religią, tylko podważam w pewnym sensie źródło ich pochodzenia. – mam nadzieje, ze w miare to zrozumiale napisalem :-)
pozdrowienia
Nie będę się ustosunkowywał do pozostałych akapitów – przyjmujesz bardzo relatywną wizję świata – wszystko jest haosem.
Natomiast nie ustosunkowałeś się do tego dlaczego Trybunał w Hadze ma prawo sądzić rządy które przyjęły – otrzymując mandat władzy inny niż gdzie indziej uznany sposób sprawowania władzy, np. totalitarny.
Poza tym karty Praw Człowieka nie każde Państwo musiałoby respektować – gdyż ma Prawo umówić się na inne zasady.
Więc nie jest tak, że wszystko jest względne, przyapdkowe i relatywne – świat nie jest właśnie taki jak sugerujesz. Lecz idzie do przodu – cywilizuje się, chociaż ma także punkty zwrotne -> totalitaryzmy XX wieku.
Jednak wracając do podważania źródła pochodzenia – niestety ale muszę Cię zmartwić. Nie możesz – nie masz narzędzia. Na te pytania odpowiada metafizyka, czy teoria poznania. Nawet nauki empiryczne nie są w stanie wykluczyć istnienie Stwórcy wszech rzeczy gdyż nauki badają ciągi i na ich regularności budują zasady, prawa, ujmują w liczby.
Lecz, ciąg który nauki poznają jest zaledwie częścią innego ciągu którego wskutek braku narzędzi poznania nie można aktualnie poznać w szerszym zakresie. A zakres ten powiększa się wskutek rozwoju technologii która dostarcza narzędzi poznania.
Bardzo relatywizujesz rzeczywistość. Czytając Cię przypomniał mi się wykład z Teorii poznania, na którym wykładowca mowi, że w czasie II wojny światowej jeden z filozofów zastanawiał się wogóle czy świat materialny istnieje. Miał wątpliwości, czy nie jest jedynie stanem psychicznym czy projekcją własnych wyobrażeń człowieka.
Podchodząc do rzeczywistości na Twój sposób nie byłbym w stanie udowodnić ani swojego istnienia ani istnienia świata zewnętrznego… . Równie dobrze mogę być wytworem Twojego rozumu albo złudzeniem… .
Na czym oprzesz realność mojego istnienia, skoro wszystko jest względne… . Na czym oprzesz “drabinę swojego istnienia” skoro wszystko jest względne, umowne i wynika z przypadkowości i haosu… ?
pzdr.
************************
poldek34 -- 27.03.2008 - 18:27“Kto pyta nie błądzi…”