Kto to widział, po nocy o kotach gadać.
A człowiek wstaje kulturalnie o świcie, żeby przed pracą jeszcze nadrobić wstrętną fuchę, co się ciągnie, jak nie powiem co, a tu koty.
I ani popracować się nie da,
Ani nawet powściekać (na tę fuchę i ogólnie na dzień dobry).
Rozmiękczające.
PS. Wychowałem się w towarzystwie psów i kotów równocześnie, więc w podziale Polaków na paritę psiarzy i kociarzy też siedzę okrakiem na barykadzie.
A może to wszystko dlatego?
Koty, koty...
Kto to widział, po nocy o kotach gadać.
A człowiek wstaje kulturalnie o świcie, żeby przed pracą jeszcze nadrobić wstrętną fuchę, co się ciągnie, jak nie powiem co, a tu koty.
I ani popracować się nie da,
Ani nawet powściekać (na tę fuchę i ogólnie na dzień dobry).
Rozmiękczające.
PS. Wychowałem się w towarzystwie psów i kotów równocześnie, więc w podziale Polaków na paritę psiarzy i kociarzy też siedzę okrakiem na barykadzie.
A może to wszystko dlatego?
Pozdrawiam gderliwie
odys -- 29.08.2008 - 05:14