Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi, ale że się tak wyrażę, byłam na weselu.
No więc być może ma Pan rację, a być może nie.
Ja bym bardzo chciała, żeby ktoś jeszcze na ten film poszedł (mam na myśli znane mi osoby), bo to by mi dało jakiś cień szansy na usłyszenie zdania innego do mojego.
Tylko widzi Pan, jak jednej osobie opowiedziałam o swoich wrażeniach z projekcji (podczas wsomnianenego wesela), to ta osoba całkiem się odchwyciła choć zamierzała obejrzeć.
Moje pretensje koncentrują się wokół opowiedzenia jedynie połowy historii. Zapewne dla religijnych względów bardziej korzystnie byłoby pokazanie wlasnie tej drugiej.
Szanowny Panie NN
Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi, ale że się tak wyrażę, byłam na weselu.
No więc być może ma Pan rację, a być może nie.
Ja bym bardzo chciała, żeby ktoś jeszcze na ten film poszedł (mam na myśli znane mi osoby), bo to by mi dało jakiś cień szansy na usłyszenie zdania innego do mojego.
Tylko widzi Pan, jak jednej osobie opowiedziałam o swoich wrażeniach z projekcji (podczas wsomnianenego wesela), to ta osoba całkiem się odchwyciła choć zamierzała obejrzeć.
Moje pretensje koncentrują się wokół opowiedzenia jedynie połowy historii. Zapewne dla religijnych względów bardziej korzystnie byłoby pokazanie wlasnie tej drugiej.
Co do kiczowatości, to pewnie ma Pan rację.
Kalarepa proszę Pana, kalarepa.
Pozdrawiam Pana z poniedziałku
Gretchen -- 08.09.2008 - 10:27